Data: 2017-10-16 22:22:13
Temat: Re: Masło - ile cię cenić trzeba?
Od: samya <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 16.10.2017 o 21:50, XL pisze:
> samya <s...@p...onet.pl> wrote:
>> W dniu 15.10.2017 o 21:49, XL pisze:
>>> XL <i...@g...pl> wrote:
>>>
>>>> Czy i w Polsce ceny masła osiagną ten poziom?
>>>
>>> Niestety są go coraz bliższe.
>>>
>>>> Jesteście w stanie obyć się bez masła w kuchni?
>>>
>>> Ja nie. Mało tego, podwyżka ceny spowodowała u mnie wzrost ilości
>>> zużywanego w kuchni masła, zamiast jego ograniczenia. Paradoks?
>>> Coś gdzieś kiedyś mi się obiło o uszy na temat takiego ekonomicznego (czy
>>> może marketingowego) efektu dużych podwyżek cen, ale mnie to wtedy nie
>>> zajmowało. Ki diabeł?
>>>
>>> PS. I nie wliczam w ten wzrost 2 kg masła klarowanego, użytego w jednym
>>> tylko tygodniu do zalania rydzów w słoikach ?
>>>
>>>
>>>
>> Ponoc jest naukowo dowiedzione, ze w obliczu kryzysu wzrasta popyt na
>> artykuly i uslugi "zbedne",
>
> Ale moje masło nie jest zbędne!
> :-))
Tak jak i moje :)
Zbedne w cudzyslowie, dla kazdego oznacza to cos innego - jedni gromadza
szminki i klejnoty, inni zajadaja sie maslem :)
Mialam na mysli ogolem produkty, ktore nie sa artykulami pierwszej potrzeby.
>
>
>> wbrew wszelkiej logice.
>
> Akurat logika wzrostu popytu na ,,zbędne" w obliczu kryzysu jest wg mnie
> bardzo konkretna. Zbędne jest synonimem nadmiaru; niemożność skonsumowania
> stanu posiadania z powodu tego nadmiaru jest synonimem luksusu.
> I oto zbliża się kryzys -- > za chwilę może nie być nas stać na podstawowe
> rzeczy -- > póki na cokolwiek nas stać, zaznajmy zbednego (czyt. luksusu),
> ponieważ i tak wszystko za chwilę możemy stracić. Bawmy się i kupujmy tak,
> jak nigdybyśmy tego nie robili w okresie stabilizacji. Gromadźmy
> wspomnienie luksusu na zły czas, bo tylko ono może nam pozostać.
Zapewne podswiadomosc tak wlasnie podpowiada.
Paradoks w moim przypadku polega na tym, ze choc wiele rzeczy drozalo i
potrafilam sobie ich bez zalu odmowic lub znalezc zamiennik, to z maslem
mnie opetalo i zuzywam go ze trzy razy wiecej niz zwykle.. :)
>
>> Na towary luksusowe
>> zreszta tez, choc w mniejszym stopniu.
>> Nie pamietam jak sie to zjawisko fachowo nazywa, a nie mam czasu szukac,
>> w kazdym razie na ekonomicznej tez juz o tym ucza.
>
> ,,Już"?
> :-)
> To zjawisko stare jak handel. Ja słyszałam o tym już w dzieciństwie, a w
> młodości zaznałam go sama w tzw. stanie wojennym. Mówię oczywiście j.w.,
> czyli w aspekcie dóbr materialnych.
Juz.
Zjawisko moze i znane od wiekow, jednak kiedy 15 lat temu konczylam AE,
to na uczelni nikt o tym nie slyszal.. Teraz niesmiale wzmianki sie
ponoc pojawiaja.
>
> Jednak istnieje bardziej uniwersalne, bo wykraczające poza ekonomię
> zjawisko, równie dawno towarzyszące cywilizacji - polegające na nagłym
> masowym wzroście konsumpcji (wszelkiej) i nagłym masowym zaniku wszelkich
> norm moralnych - vide pozbawione hamulców ekonomicznych i moralnych
> zachowanie ludzi wobec śmierci i apokalipsy - ,,Dżuma zniosła sądy
> wartościujące." - vide ,,Dżuma" Camus'a.
>
> O matko - ale się rozanalogizowałam :-))
>
>
>> @
>>
>> PS. z maslem mam dokladnie to samo, w koncu zaczelam je robic sama.
>>
>>
>
> I to wychodzi taniej? Lub mniej go wtedy konsumujecie? Chyba nie.
>
Z pewnoscia drozej, za to mozna ciekawie kombinowac ze smakami :)
Zreszta smietane i tak zawsze mam w domu, ale ilez mozna wypic kawy,
zupy tez nie wszystkie ze smietana wspolgraja, wiec skonczyl sie problem
co zrobic z ewentualnym nadmiarem.
@
|