Data: 2008-11-16 16:51:55
Temat: Re: Mikołajki w przedszkolu
Od: "lemonka" <...@a...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Baloo" <j...@o...eu> napisał w wiadomości
news:gfpf90$66o$1@news.mm.pl...
> lemonka napisał(a):
>
> >> Nie uważasz, że to pewien rodzaj bycia psem ogrodnika?
>
> > Uważam, że to typowo polskie.
>
> Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
Ale kto ma być psem ogrodnika? Cukrzyk wyrwie komuś czekoladę i
wyrzuci? Przecież nie ma mowy, że nikt nie ma nigdy jeść czekolady,
tylko żeby czekolada nie stanowiła części paczki dla wszystkich dzieci
oprócz jednego. Nie chcę już tego tłumaczyć, wycofuję się z tej
rozmowy.
> > Mi wolno i będę to jadł, reszta mnie nie
> > obchodzi.
>
> Nie_ja_. Większość.
> Nie widzę żadnego powodu, dla którego większość ma się dostosować do
> jednostki.
> Nie chciałabym, aby większość dostosowywała się do mnie na zasadzie
> poświęcenia, bo czułabym się z tym niezręcznie i niekomfortowo.
Rozmawiamy o dzieciach, nie o tobie.
> > Tak, tak, wyolbrzymiam.
>
> Tak, wyolbrzymiasz.
Naprawdę? Drogi Holmesie, doprawdy jesteś genialny...
> > Mam tu masę przykładów: idąc na pogrzeb zakładamy ciemne
> > ciuchy, żeby podkreślić strojem nasz szacunek nie tylko dla
zmarłego
> > (bo jemu to i tak wszystko jedno) ale i dla jego rodziny. A
przecież
> > jeśli zmarły nie był naszą rodziną, tylko koleżanki z pracy,
> > mogłybyśmy się ubrać na pstrokato, bo ciemny strój podkreśla smutek
> > bliskich.
>
> Nie rozumiem, dlaczego uważasz, że_chcąc_podkreślić swój szacunek dla
> rodziny zmarłego miałabym się ubrać na kolorowo? Na kolorowo
ubrałabym się
> nie chcąc wyrazić tego szacunku. Ale wtedy w ogóle nie poszłabym na
pogrzeb.
> Myślę, że nie udało Ci się to porównanie.
>
Źle mnie zrozumiałaś. Dokładniej: wcale mnie nie zrozumiałaś.
|