Data: 2008-11-16 19:45:22
Temat: Re: Mikołajki w przedszkolu
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
> Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał(a):
>
>
>>> nie liczy sie ilosc a jakosc :)
>> Liczyło się to, żeby się dzieciaki cieszyły.
>
> nawet jesli komus ma to zaszkodzic?
Nie zaszkodzi. W tej grupie nie ma alergików.
>>>> Nie musisz ironizować.
>>> to nie wymyslaj debilnych przykladow.
>> Że przerysowany, nie oznacza od razu, że debilny.
> ten byl debilny.
No cóż nie odbieram Ci prawa do oceny.
>>> czyli mozna sobie poradzic bez cukierka. Brawo.
>> A gdzie pisałam, że to był prezent mikołajkowy?
>
> a co to ma do rzeczy...
Ma, bo rozmawiamy o mikołajkowych prezentach a nie zwykłym kupowaniu
dzieciom zabawek. Kostium wojownika był zwykłym prezentem bez żadnej
okazji i miał być argumentem, że nie to co mi się podoba, ma się podobać
dziecku.
>> Ja dzielę prezenty na konkrety i na pierdółki.
>> Na mikołaja są pierdółki, dużo i kolorowo, w tym te straszne słodycze.
>> Pod choinkę jest konkret, czyli coś o czym marzył od dawna.
>
>
> to sobie dawaj swoim dzieciom co chcesz. Nie kazdy ma takie samo podejscie
> jak Ty, i dzieli prezenty, czy ma jakies zwyczaje. Tutaj mowa o prezencie
> dla dzieci cudzych.
I rodzice tych cudzych dzieci zgodzili się z moim zdaniem. Nie wiem, mam
taka siłę przebicia, czy może mam rację po prostu?
--
Paulinka
|