Data: 2002-03-08 10:53:01
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Marek W." <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A co wg Ciebie dałyby przeciągające się w nieskończoność rozprawy sądowe,
> jeśli postanowienie padło już ze strony odchodzącego partnera? Co miałby
> osiągnąć człowiek zatrzymując przy sobie partnera na siłę, nie pozwalając
mu
> na odejście, nie wyrażając zgody na rozwód?
> Jednym słowem co zmieni w całej tej sytuacji fakt, że rozwód zamiast po
> miesiącu uzyska się np. po dwóch latach?
> --
> Pozdrawiam
> Maja
Rylko że u nas często jest to pójście po najmniejszej linii oporu - po co
walczyć, próbowac się porozumieć - wystaczy pójść do sąu i dostanie sie to
co chce - ile kobiet hołduje takim postawom?? i jest to zasługa
interpretacji zdonimowanych przez feministki sądów, gdzie rola faceta
sprowadza się do dawania pieniędzy - im więcej tym lepiej - nie ma znaczenia
wina, powody ?? Skończyć z rozwodami na zawołanie, z limentami w dowolnej
wysokości - hcce odejść - prosze bardzo ale bez prawa do dziecka - jeśli
opuszcza rodzinę to także dziecko. A u nas kobieta jeszcze w nagrode za
rozwalenie rodziny dostaje dziecko i alimenty - kompletna paranoja.
Marek
|