Data: 2002-07-09 16:24:35
Temat: Re: Narkotyki a ON - CD
Od: r...@n...pl (Radosław Tatarczak)
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lesli" <l...@g...pl> wrote in <0...@p...pl>:
>Witam wzsystkich.
>Jestem autorem tego maila, który rozpoczął całą dyskusję.
>Zaglądałem tu prawie codziennie, śledziłem z uwagą wypowiedzi na ten
>temat i po przevzytaniu niektórych ogarniała mnie trwoga!
Co w tym trwoznego, ze akceptuje prawo do czynienia glupot? Jesli szkodzi
tylko sobie i nie stanowi zagrozenia dla innych to ma do tego prawo.
Oczywiscie co innego Twoj przyklad, oboz ma jakis wewnetrzny regulamin,
jesli pozwala sie na takie rzeczy to cos zle jest z organizatorami.
>Umknęła Wam chyba jedna, niezwykle istotna kwestia; mianowicie to, że
>narkotym wzięty przez ON może wywołać znacznie więcej szkody niż w
>przypadku osoby zdrowej!!! Czy ktokolwiek badał kiedyś wpływ dragów na
>ON ???
Przesadzasz, nacpany ON jest setki razy bardziej nieszkodliwy niz nacpany
kierowca.
>
>hyba zgodzicie się z tym, że gdy "weźmie" tetrus czy osoba chodząca o
>kulach
>
>to znacznie wzrasta zagrożenie jakimś wypadkiem, zresztą podobnie rzecz
>ma się z alkoholem. Sam byłem świadkiem jak mocno podpity i po kilku
>"lufkach" chłopak na wózku zaczął rękami wspinać się po ściance z
>drewnianych listew by pokazać dziewczynie co to on potrafi!!! A niech
I ja mam sie przejmowac czyjas bezdenna glupota?
>taki pojedzie nocą na pomost jeziora i spróbuje popływać... W mailu
>pisałem jak jeden łepek wyleciał z wózka... A niech taki Matrix da lufę
>osobie upośledzonej umysłowo (a było kilka takich)...
To juz inna broszka, prawo do wyboru nie zawiera w sobie prawa do
szkodzenia innym.
>I co, to do Was nie przemawia??? Ludzie, co wy pieprzycie o prawie
>wyboru??? Gdzie tu sens, gdzie logika???
Ludzie co wy pieprzycie o braku wyboru jako leku na narkomanie???
>
>Dziś napisała do mnie pewna moja znajoma z Warszawy, której ten temat
>nie jest obcy, a mająca dość szerokie kontakty i wpływy. Napisała, że ta
>
>oja "historia" topiero dziś do niej dotarła i prosi mnie o pomoc w
>ustaleniu
>
>personaliów owego dealera. Jeszcze będąc w Mielnicy przyżekłem sobie, że
>go (sorki) udupię i zobię to, jak mi bóg miły - choć zbytnio wierzący
>nie jestem :)
>A do Fundacji Mielnica też napiszę, czekam na powrót pewnej osoby z jej
>zarządu, która teraz jest na urlopie za granicą. A le zrobię to!
I masz calkowita racje, co innego prawo wyboru indywidualnego (i o tym jest
imo mowa), a co innego diler na obozie.
>
>Ciekaw jestem teraz waszych wypowiedzi !
Nie widze u siebie jakosciowej zmiany.
pozdrawiam
RT
|