Data: 2013-11-18 14:22:25
Temat: Re: Nie ma jak pompa...
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 12 Nov 2013 00:10:03 +0000 (UTC), Z_D napisał(a):
> W artykule <1...@4...net> Fragile napisal(a):
>
>> Dnia Thu, 7 Nov 2013 03:03:54 +0000 (UTC), Z_D napisał(a):
>
>>> W artykule <14vfh8u7ezj1m$.1r2rc68k0y0w$.dlg@40tude.net>
>>> Ikselka napisal(a):
>>>
>>>> Ja kupiłam na targu - duuuży, nierdzewny, gwizdek (a raczej takie coś w tym
>>>> stylu) ma w uchwycie pokrywki, gwiżdże jak statek stojący na redzie, coś
>>>> pięknego :-D
>>>
>>> Siem zapytam grzecznie - a po co wam takie gwizdaki???
>>> Jako zabytki? , na półkę??
>>> Przeciez to było dobre, ale 30 lat temu.
>>> Nie lepiej sprawić se elektryczny?
>>> Co sam sie wyłaczy, i pobierze tyle z sieci ile potrzeba do zagotowania?
>>> Gazu nie pali,palnika nie trzeba gasić, firanek nie okapca.
>>> Same zalety!
>>>
>> Eee tam ;) Przeciętny elektryczny nie jest 'stylowy' i nie nadaje kuchni
>> swojskiego klimatu, co dla niektórych osób nie jest bez znaczenia :) A
>> jeśli nie daj Boże jest w środku plastikowy, to już w ogóle syf pod każdym
>> względem ;)
>> Ale dla chcącego nie ma rzeczy nieosiągalnych. Można znaleźć elektryczny
>> czajnik ceramiczny np. w stylu retro :)
>
> No, jestem pod wrażeniem... ;)
>
> Spotkać taaak żarliwe zwolenniczki
>
Nie mylić z fanatyczkami ;)
>
> sprzętów i kuchni retro...
> to i rzadkość, i przyjemność jednocześnie
>
Mieszkając w bloku w stolicy nie mam możliwości realizowania wszystkich
swoich zachcianek ;) Kuchnia kaflowa więc siłą rzeczy odpada. Poza tym ja
nigdzie nie napisałam, że nie jestem również zwolenniczką nowoczesnych
rozwiązań :) Bez zmywarki czy płyty indukcyjnej sobie życia w kuchni nie
wyobrażam. Z czajnika elektrycznego również korzystam. I z mikrofalówki
czasami też, niestety.
>
> Chciałbym zobaczyć zdjęcia Waszych kuchni ;)
>
Meble klasyczne, tak więc klasyczna w ogólnym wydźwięku. Elementy stylowe
przeplatają się z nowoczesnością sprzętów. Cenię sobie wygodę, a bez
sprzętów ni chu chu :)
--
Pozdrawiam,
M.
|