Data: 2004-09-28 13:44:46
Temat: Re: Niewolnictwo kuchenne
Od: "waldek" <x...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
prysia napisał(a):
> Z przewijających się tu wypowiedzi:
> "znów nie wiem, co wymyślić na obiad"
> "muszę znowu ugotować, bo zżarli i nic nie zostało na jutro"
> wynika, ze spora część piszących tu kobiet traktuje pobyt w kuchni
> jako niewolę.
> Zaś panowie demonstrują swoją wenę twórczą i wyzwolenie kuchenne. Jak
> i wspaniały nastrój, spowodowany jednorazowym występem kulinarnym.
> Zupełnym zboczkiem jest ten facio, co ciężko pracującej w kuchni
> zonie czyta przepisy z Larusa...
> prysia
===
Rzeczywiście, prysiu, w dużej części masz rację. W dużej, bo gotuję
codziennie. Jednak nigdy nie miałem problemu z doborem menu. Kiedy nie mogę
się zdecydować lub nic nie przychodzi mi do głowy, kartkuję książki
kucharskie lub przegłądam Internet - zawsze znajdę ciekawy przepis.
I pewnie na tym polega ta wena, o którą masz pretensje. Jestem pewien, że
wiele pań postępuje podobnie - to te, które udzielają porad, zamiast płakać.
waldek
===
|