Data: 2007-10-06 07:37:21
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?..=?ISO-8859-2?Q?=2E?=
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Smok Eustachy pisze:
> Jakie znowu rozmawianie?
> Nie fundnął mu rejsu tez. Chyba o ten rejs się rozchodzi?
>
> 1. Rejs taki to nie byle jaki wyjazd, ale wyprawa życiowa.
> O to tu chodzi. To nawet nie są jakieś wczasy, jakich wiele.
>
> Czemu ojciec jak już fundował to mężowi nie zafundował?
Jakbyś przeczytał wątek to byś wiedział.
> 3. Tym bardziej, jeśli się pojawia termin "życie z miesiąca na miesiac"
Nie pojawia się. Przynajmniej nie w kontekście moich rodziców.
> 4. Rozumiem też, że cała kasę za bilety ojciec wykłada ze swojej
> gotowizny, a nie są to aktywa, które przepadną?
No. I co z tego wynika?
> Trzeba przestrzegać zasad. Mądrości ludowej a nawet baśniowej. Jak król
> zapomni zaprosić wróżkę na chrzciny czy tam coś córeczki - wielka zadyma.
Średniowiecze, panie, to tak około 1450 się skończyło...
> Faworyzowanie kogoś czy to w rodzinie na zasadzie jeden bachor jeździ na
> wakacje do Hiszpanii a drugi do cieci do Kłobucka zawsze się kończy
> fatalnie. Podobnie destrukcyjnie kończy się faworyzowanie córeczki
> kosztem zięcia. Itp.
No, ale nie zdarza się to na co dzień tylko niezwykle rzadko (pierwszy
raz). Zazwyczaj oboje dostajemy po d... ;)
> 2. Chodzi o to, ze takich propozycji si.ę zupełnie nie stawia, bo to bez
> sensu. Co ma niby ten mąż powiedzieć? Żeby nie jechało bo mu przykro?
> Zgodzi się ale swoje odczuje.
Ja rozumiem, ale ta metodą to przecież żadne z nas nigdy nic bez
drugiego nie zrobi... ?
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|