Data: 2004-09-29 16:46:14
Temat: Re: Nowa dieta
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Artur Makowski MD wrote:
>>to jest właśnie to działanie wbrew prawom natury.zeby było jasne napisze to
>>jeszcze raz: nie uważam ,że jest to złe.ale czasem nóz mi sie otwiera jak
>>widze menela który dostał zasiłek,pochodzacy z moich podatków,który pod
>>sklepem wypija nalewke,a nastepnie twierdzi ,ze mu sie to nalezy .to i
>>jeszcze więcej.
>
> To to jeszcze nic. Ostatnio pani z Opieki Spolecznej z wielkim zalem w
> glosie mowila mi jak to teraz jej podopieczny nie ma z czego zyc bo
> mamusia umarla i ona sie stara o rente dla niego bo to taki biedny
> chlopiec. Ten "biedny chlopiec" przez pol zycia chlal wode, a teraz
> przez drugie My bedziemy go utrzymywac... Noz sie w kieszeni otwiera.
Chłopaki, mówiliśmy o dzieciach i sensie utrzymywania _dzieci_, które
umarłyby bez dostępu do zdobyczy współczesnej medycyny. :> Prawdę mówiąc
moje obserwacje mówią, że od altruizmu do głupoty jest niedaleko i
niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że przekroczyli
niewidoczną granicę.
Niestety nie mam dziś czasu na dłuższą polemikę, toteż wykręcę się póki
co sianem. ;] Wy stawiacie pytanie: "Czy to jest dobre z punktu widzenia
gatunku?" i sobie na nie odpowiadacie "tak" lub "nie". Tymczasem
ewolucja nie jest mechanizmem celowym, nastawionym na konkretne
osiągnięcia. Niestety powszechnie panuje hybryda darwinizmu, pojmująca
ewolucję jako jeden wielki wyścig zbrojeń, kiedy tak naprawdę zwierzęta
nie mogą być coraz większe, szybsze i silniejsze, bo zachwiałoby to
dynamiczną równowagą, jaką przyroda stara się utrzymać. Dlatego zachodzi
specjalizacja -- gepard jest bardzo szybki, ale tylko na krótkim
dystansie, w dodatku na tle lwa wygląda jak cienias. Wytrzymałość i siła
to cena, jaką gepardy zapłaciły za swoją szybkość. Ludzie specjalizują
się w rozwoju swojego umysłu kosztem wytrzymałości fizycznej. Gdyby
ludzi przenieść w spartańskie warunki, to obawiam się, że nie tylko
wśród noworodków dałoby się zauważyć ogromny wzrost śmiertelności --
wśród dorosłych, przyzwyczajonych do centralnego ogrzewania, dostępności
środków higienicznych i medycznych itp. też by wzrosła. Uzależniliśmy
się od zdobyczy nauki i techniki i być może faktycznie degenerujemy --
to oceni historia. Jednak spartańskie warunki nie sprzyjają rozwojowi.
Wystarczy spojrzeć na historię nauki -- kiedyś rewolucje naukowe
dokonywały się co setki lat, teraz praktycznie nie ma roku, w którym nie
dokonalibyśmy jakiegoś ważnego odkrycia. Bezpieczeństwo, jakie
osiągneliśmy dzięki rozwojowi medycyny pozwala na wyjście poza codzienną
walkę o byt i pełne wykorzystanie umysłu. Coś za coś.
PS. Edward O. Wilson, ojciec socjobiologii, w młodości zaczął ślepnąć i
głuchnąć. Czy to, że utrzymujemy przy życiu jednostkę, która w dżungli
kłów i pazurów byłaby skazana na odstrzał, nie wydaje się ironią losu? ;]
Pozdrawiam,
Karola
|