Data: 2002-01-07 17:22:24
Temat: Re: Nowa strona
Od: "cezary gmyz" <c...@z...dwws.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>>
>> Dziekuje bardzo za dobre slowo i za zrozumienie.
>> Mam nadzieje, ze sprawdzilas, czy ktorys z istniejachc na tej stronie
>> przepisow nie zostal skopiowany bez Twojej wiedzy. Oby nie.
>>
>
> Na tych nielicznych stronach, na których pokazuje się coś innego niż error
> 404 nie znalazłam...
> --
> Joanna
> http://jduszczynska.republika.pl
Na poczatek zazncze, ze sam nie przepadam za intelektulnym zlodziejstwem,
ktorego watek byl tu juz raz doglebnie analizowany przy okazji serwisu
Wigilia. Jednak czasem ciezko ustalic co tym zlodziestwem jest a co nie.
Czasem bowiem bywa tak, ze u kogos cos zjemy i prosimy go o przepis bo nam
smakowalo. Raz mialem taka sytuacje w rubryce kulinarnej, ktora prowadze, ze
podalem przepis, ktory dostalem od znajomego i odezwal sie ktos kto
utrzymywal, ze to on wymyslil to danie i powinno nosic jego imie. Innym
razem zarzucono mi ze zerznalem przepis z jakiegos niemieckiego pisma a ja
go od lat mialem w swoich zbiorach. Ciagle staram sie uwazac na prawa
autorskie ale czasem nie sposob ustalic skad pochodzi przepis. Pracujac w
dzienniku Zycie przerazeniem napawa mnie fakt, ze kiedys moge podac przepis
jaki byl np. w Gazecie Wyborczej, a ktory otrzymalem od kogos. Tak mialem
nie dawno, kiedy chcialem opublikowac przepis na pyszna zapiekanke z kaszy
grycznej i twargu i zadzwnilem do kolegi by mi przypomnial szczegoly. I cale
szczescie bo jak sie okazalo wzial go wlasnie z GW ale mogl byc przeciez
nieuczciwy i przypisac danie sobie. Boje sie jednak, ze ktoregos razu moge
popelnic plagiat i dlatego zawsze stram sie sam wykonac przepis a nastepnie
opisac to po swojemu by przynajmniej w ten sposob oddalic zarzuty o
ordynarne zrzynanie. Jednak przeciez jezeli chodzi o autrstwo dan to bywa
ono problematyczne i wielu z nas gotuje rzeczy, ktore wymyslil ktos inny.
Jednak ustalenie ich autostwa jest niemozliwe. Ba wracajac do zapiekanki z
kasza to tez stwierdzenie czy gazeta ma na nia copyright jest problematyczne
skoro moi przodkowie od wiekow zywili sie sie pierogami z takim wlasnie
nadzieniem i znali to doskonale polacznie z twarogiem. Wkladem autorskim w
to daniem bylo przyrzadzenie tego jako zapiekanki.
pelen watpliwosci
Czarek
P.S. Nie strofujcie mnie za moje rozwazania. Wiem, ze dysusja dotyczy
zzynania slowo w slowo bez podawania zrodla a moje uwagi sa troche na
marginesie ale tylko troche. No i mam jeszcze jedna zagwozdke a mianowicie
czy podawac przepisy wyszparane w sieci nawet z podaniem zrodla ale bez
wyrazonej zgody autora? Czesc bowiem wydawnictw co prawda nie w sieci
zastrzega sobie, ze "przedrukowanie w czesci lub calosci wymaga pisemnej
zgody wydawnictwa"
|