Data: 2005-12-06 21:10:59
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: Old Rena <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
złośliwa napisała:
> Użytkownik "Old Rena " <o...@N...gazeta.pl> napisał
> | Dlaczego?
> Bo jestem przeciwna tego rodzaju praktykom, sama miałam pofarbowane włosy w
> wieku 19 lat i na taki wiek mogłabym się zgodzić.
> Jestem również przeciwko tatuażom, kolczykowaniu sobie pępka, brwi, języka,
> kilkunastu kolczykom w uchu, wyzywajacym ubiorom i nagromadzeniu biżuterii -
> nie u dziecka uczęszczającego do szkoły.
Moim zdaniem farbowanie włosów nie ma nic wspólnego z przebijaniem sobie
ciała, czy wprowadzaniem barwnika pod skórę (A, nie. Ma. Wynikają z
chęci zmiany wyglądu na piękniejszy). W przypadku mojego syna wyraziłam
zgodę na farbowanie mimo "sugestii" innych osób znaczących z rodziny.
Znam moje dziecko i wiedziałam, że tak jak w przypadku syna Basi, nie
chodziło o epatowanie rówieśników i nauczycieli swoją swobodą,
niezależnością, indywidualizmem, czy innymi pierdółkami ideologicznymi.
Dowodem na to było bezproblemowe przeniesienie farbowania na czas
wakacji. Właśnie ze względu na szkołę, która nie tolerowała farbowanych
włosów, nadmiernych ozdób i zbyt, nazwijmy to krzykliwej odzieży. Dla
mnie nie było o co kruszyć kopii. Tym bardziej u chłopca, który w każdej
chwili może ściąć włosy na bardzo krótko.
Gdybym miała córkę, przypuszczam, że postawiłabym podobny warunek.
Farbujemy w wakacje, farbą zmywalną. Taki eksperyment dziecka dokonany
na sobie jest moim zdaniem nieszkodliwy, nie jest też demoralizujący :).
Pozdrawiam
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]
== strona Misia http://misio.7u.pl ==
gg 1813895
|