Data: 2005-12-07 18:18:38
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dn77mk$1hd6$1@news.mm.pl...
>> "byc moze"?? rodzice glownie wychowuja dziecko. jesli maja jakies
>> zasady wiec chyba naturalna koleja rzeczy jest to, ze chca tego
>> dziecka nauczyc.
>
> Ależ oczywiście, ale powinni liczyć się z tym, że dziecko to nie jest
> kawałek gliny, z którego można ulepić sobie dorosłego człowieka wg
> własnego wzorca. To, że ktoś chce uczyć swoich zasad, to jedno. Drugie
> jest takie, że dziecko dorastając, obserwując świat i relacje w nim
> panujące, zaczynając rozumować w sposób coraz bardziej dojrzały, może
> uznać te zasady za bezsensowne.
alez oczywiscie, ale nie jest to powod zeby swoje zasady zmieniac jesli
wydaje sie dla rodzica wlasciwe. (zeby bylo jasne, nie mowie o sztywnym
trzymaniu sie zawsze i wszedzie). dziecko nie musi sie wszystko podobac.
>>> Niekoniecznie. To nie jest regułą.
>>> Zwłaszcza w sytuacji, gdy zasady panujące w domu rodzinnym były,
>>> delikatnie mówiąc, kretyńskie.
>
>> wg kogo kretynskie? wg Nixe?
>
> Nie, wg tego niegdysiejszego dziecka.
> Mój mąż nie wyniósł ze swego rodzinnego domu zbyt wielu zasad.
> Właśnie dlatego, że były durne i bezsensowne.
> I chwała mu za to, bo w przeciwnym razie nie wyszłabym za niego ;-)
dzieci kwiaty tez znajdowaly swoja polowke, tak jak kujony ;)))
>
>> napisala
>> "bo JA tego nie akceptuje wśród dzieci szkolnych.
>
> I właśnie to nie jest żadnym wytłumaczeniem.
> Jest to po prostu argument typu "bo ja tak chcę" ew. "bo ja tak nie chcę".
dla mnie jest.
iwon(k)a
>
> --
> PozdrawiaM
|