Data: 2005-12-07 18:24:24
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"miranka" <a...@m...pl> wrote in message
news:dn78gb$fom$1@inews.gazeta.pl...
>> to, ze alkohol jest uzywka. w zasadzie jest trucizna komorkowa.
>> i mlody czlowiek nie bedzie mial wiecej klepek w glowie, a nawet
>> bym powiedziala, ze mniej jesli bedzie pil ten alkohol. nauczyc o
>> konsekwencjach alkoholu.
>
> Jasne. Dziecku mówić, że alkohol zabija, zakazywać, barek zamykać na
> klucz,
> a potem zapraszając gości na imprezę wnieść do domu kilka skrzynek wódki.
mowisz o sobie?
> Niech patrzy, jak świetnie towarzystwo bawi się po procentach. Dla
> przekornego nastolatka przykład wprost idealny. Tak się wychowuje
> dzieciaki,
> które potem w wieku 19 lat po pijanemu siadają za kierownicą i zabijają
> siebie i kolegów na pierwszym drzewie.
czy jeszcze cos wymyslisz? bo nie wiem ile jeszcze mniej lub wiecej
madrych historii wymylisz.
u mnie na imprezie nie stawia sie skrzynek wodki. nie sieje opowiesci
jak to sie ululalam na imprezie (mozna poszukac watku na psd kiedy
zauwayzlam tego typu wynurzenia po spotkaniu grupy w 3city).
czy ja pisalam o obludzie w wychowaniu? po co piszesz, na potrzebe
argumentu?
czy jesli rodzic nauczy to co sam uwaza, i stosuje, to jest cos w tym zlego?
jesli dziecko bedzie wiedzialo, ze rodzic alhokolu jako soczku nie pochwala
to cos w tym zlego?
> Ja mówię tak - Po pierwsze, nie dawać złego przykładu. Po drugie,
> tłumaczyć,
> dlaczego alkoholu nie wolno nadużywać, dlaczego jest niezdrowy dla
> rozwijającego się organizmu, tłumaczyć, dlaczego nie daje się go dzieciom.
a ja mowie inaczej :>>>>>>>>
> Ale mówić też, że alkohol (wino do obiadu, nie ćwiartka na twarz pod
> śledzia) też jest dla ludzi, ale dla ludzi którzy potrafią z niego
> kulturalnie i z umiarem korzystać. Jeśli u nas w domu pije się alkohol
> tylko
> w ten sposób i dziecko nie ma okazji oglądać pijanych gości to i zakazy są
> niepotrzebne. I nawet jeśli dziecko spróbuje, jaki ma smak to, co piją
> rodzice, to od jednego łyka nic mu się nie stanie. Ale spróbuj
> nastolatkowi
> powiedzieć: "Nam już wolno się upijać, bo jesteśmy dorośli, a ty,
> szczeniaku, nie masz prawa tego tknąć" - i żubrówkę w misiu masz
> gwarantowaną.
i co to ma wspolebo z alkoholem w misiu i moim postem na tenze?
>
>
>> czy ja gdzies pisalam o ZAKAZIE????? napisalm, iz rodzice
>> sa przeciw alkoholowi.
>
> Cały ten wątek jest o zakazach i ich skuteczności:)
o uzasadnieniu zakazow.
> A ja pytam, co to znaczy, że rodzice są "przeciw alkoholowi"? Sami nie
> używają, czy tylko dziecku zabraniają? Skąd u tego chłopaka wzięło się
> przekonanie, że alkohol to coś zakazanego, z czym trzeba się kryć przed
> rodzicami, ale na tyle fajnego, żeby warto go było trzymać w pokoju????
> Przecież w momencie, w którym skończy 18 lat, po prostu wyciągnie tę
> żubrówkę z miśka i dalej będzie już pił jawnie. I to będzie jedyna zmiana,
> więc po diabła zakazywać????? IMHO nie tędy droga.
jesli dorobisz sobie cala histryjke ktora zaprezentowalas wyzej,
to i woszem uzasadnilas teze. brawo.
iwon(k)a
|