Data: 2005-12-07 20:27:55
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dn78qd$28in$1@news.mm.pl...
> Ale w tym wszystkim nie chodzi o Ciebie, tylko o nią.
> O to, jak sama siebie widzi i jak chce widzieć.
> Ja nie widzę niczego złego w chęci poprawiania swojego wyglądu (oczywiście
w
> granicach rozsądku) i dlatego nie rozumiem Twojego podejścia.
> IMHO jest "zakłamane", bo nie wierzę, że sama nie dbasz o swój wygląd i
nie
> starasz się, by wyglądać dobrze.
Czytam i czytam i chyba się cieszę, że mam syna, któremu na razie nawet
przez myśl nie przemknęło, że mógłby ufarbować swoje blond włosy! Z
"poprawiaczy wyglądu" używa wyłącznie korektora na pryszcze firmy Vichy:))
Ale tak sobie myślę, że gdybym miała córkę, która koniecznie chce zmienić
image, to chyba bym jej na to pozwoliła - właśnie dlatego, że sama też to
robię, ALE farbowanie włosów musiałoby się odbyć u dobrego fryzjera, na
kolor, który poprawia wygląd (a nie szpeci - czyli naturalny:), a robienia
makijażu po prostu bym ją nauczyła, żeby nie chodziła wypacykowana jak... no
wiecie:) To wszystko rzecz jasna, gdyby regulamin szkoły tego nie zabraniał.
U Adama w gimnazjum byłoby to niemożliwe i wszyscy te reguły gry akceptują -
przynajmniej przez 10 miesięcy w roku:).
Anka
|