Data: 2006-10-08 00:16:05
Temat: Re: Obniżanie ocen za rozmow
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> wrote in message
news:eg99ei$4a8$1@news.onet.pl...
> musi sie
> strasznie ciezko zyc w takim swiecie, nie wierzac nawet w swoje
> umiejetnosci.
Ja w swoje wierzę. Wierzę do tego stopnia, że nie boję się ludzi, którzy
chcą mi zadawać pytania i oczekują uzasadnienia, dlaczego coś robię tak, a
nie inaczej. Ponieważ znam się na tym, co robię, wyjaśnienia nie stanowią
dla mnie problemu. Za to moją podejrzliwość budzą ludzie, którzy nie chcą
odpowiadać na MOJE pytania, bo uważają, że skoro są profesjonalistami, to
powinnam im bezgranicznie zaufać. Ostrożność, ograniczone zaufanie i
dociekliwość wcale nie muszą oznaczać podważania (czy negowania) czyichś
kompetencji. Prawdziwemu profesjonaliście to nie grozi. Groźne jest tylko
dla takich, którzy nie wiedzą, co robią. A takich niestety, jest wśród nas
sporo.
Powiedz, jeśli farmaceutka sprzedaje ciężarnej kobiecie lek bez recepty,
twierdząc, że może go bezpiecznie zażywać, a kobieta w domu czyta w ulotce
jak wół napisane, że leku w ciąży absolutnie przyjmować nie wolno, to czy ta
jej "nieufność do profesjonalisty" była uzasadniona czy nie? Coś takiego
mnie spotkało. Gdybym ufała farmaceutce (bo przecież profesjonalistka),
powinnam była w ogóle do ulotki nie zajrzeć, prawda? To ja jednak wolę
dmuchać na zimne, zadawać profesjonalistom niewygodne pytania i generalnie
patrzeć im na ręce. W sumie lepiej na tym wychodzę.
Anka
|