Data: 2006-10-02 06:53:16
Temat: Re: Obniżanie ocen za rozmowę
Od: "Nixe" <n...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:4520a798$0$17954$f69f905@mamut2.aster.pl>
Agnieszka <a...@z...net> pisze:
> A dużo znasz takich przypadków? Bo ja, od niemowlęcia wzrastając w
> środowisku nauczycielskim, nie znam ani jednego przypadku _pobicia_
> ucznia przez nauczyciela.
Justynie prawdopodobnie chodziło o to, że mimo, iż było to przegięcie, to
nawet z_takim_problemem mało kto szedł do szkoły z awanturą.
Czyli nie szło się nawet z bardziej błahymi problemami np. nauczyciel
wyzywający od debili i kretynów, walący twardym dziennikiem po głowie,
ciągnący za uszy/nos lub rzucający ciężkim pękiem kluczy w uczniów tudzież
wyśmiewający czyjś wygląd bądź status społeczny rodziców (nie zmyślam, piszę
z autopsji i niestety nie dotyczy to jednej osoby).
> Nauczyciele psychopaci zdarzają się naprawdę
> nieporównanie rzadziej niż nadwrażliwe mamuśki, zwłaszcza obecnie.
A jak myślisz dlaczego? Może dlatego, że gdyby nie te nadwrażliwe mamuśki,
to nadal w wielu szkołach byłoby tak, jak było kiedyś, za naszego
dzieciństwa.
Jeśli chodzi o dzieci, to osobiście z dwóch skrajności wolę być nadwrażliwa
niż ślepa bądź udawać, że wszystko jest w porządku, bo skoro nauczyciel
zrobił/powiedział, to znaczy, że na 100% miał rację.
Że też jeśli chodzi o nietrafione diagnozy lekarskie, to jakoś nikogo nie
dziwi, gdy mamusia z tatusiem lecą ze skargą do kierownika przychodni.
Natomiast gdy chodzi o nieprawidłowości w "sztuce nauczania", to wychodzi na
to, że najlepiej byłoby, gdybyśmy zamknęli paszcze i w ogóle się do tego nie
mieszali.
--
Nixe
|