Data: 2007-04-04 16:43:10
Temat: Re: Ocena z zachowania
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "@nn"
>> Rozmowa, jak rozumiem, oznacza wymianę informacji. Zatem uczeń został
>> wysłuchany? To by znaczyło, że nauczycielka poznała rację obu stron.
>
> Ychy... z jednej racja rodziców koleżanki próbujących zrobić z ucznia
> jakiegoś
> gnębiciela ich córki, z drugiej drugiej uczeń próbujący wyjaśnić, że to
> nie do
> końca jest tak ja Ci rodzice próbują przedstawiać. Ciekawe kto miał
> większą
> silę przekonywania...
>
A przyjmujesz możliwość, że po to matkę poproszono do szkoły, by zrównoważyć
głosy dorosłych chroniących swoje młode? IMO za wcześnie osądzać
kogokolwiek.
>
>> Co do pytania, co podlega ocenie zachowania, odwrócę je. Załóżmy ucznia
>> przeciętnego w szkole, bez szczególnych wpadek, który pod szkołą diluje,
>> zostaje złapany i skazany.
>
> Czy mi się zdaje, czy porównujesz dilowanie z powiedzeniem koleżance, że
> jest
> głupia? (...)
No żesz!
Nie, u licha. Zadałaś pytanie o ZASADĘ. Takie pytania rozpatruje się
najlepiej na skrajnych, wręcz przejaskrawionych przykładach. Albo szkoła
uwzględnia w ocenie wszelkie znane sobie zachowania ucznia, w tym
kryminalne, w tym pozytywne, albo żadnych - ani gg, ani przestępstw, ani
zachowań wartych nagrody.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|