Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Cezary Gmyz <c...@z...media.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: PRL i jedzenie
Date: Tue, 25 Sep 2001 08:58:19 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 30
Sender: g...@p...onet.pl@zycie.waw.pdi.net
Message-ID: <B7D5F7AB.6C4%cezary.gmyz@zycie.media.pl>
References: <9okttf$pd1$1@news.onet.pl>
<s...@K...swietochowo.braniewo.pl>
<3...@t...de>
<g...@4...com> <9ol4p2$27l$1@news.onet.pl>
<e...@4...com> <9ol7ea$4mg$1@news.onet.pl>
<o...@4...com> <9ol9j9$6gt$1@news.onet.pl>
<9omsah$2o5$1@sunsite.icm.edu.pl> <9on85n$4en$04$1@news.t-online.com>
<B7D51DA7.6AF%c.gmyz@zycie.dwws.pl> <9onr9u$ik1$1@sunsite.icm.edu.pl>
<1f099x3.hc7zo11xwk4sqN%wlos@tele.com.pl>
<9oo117$ief$1@sunsite.icm.edu.pl>
<1f09hb8.1la272iuhlls0N%wlos@tele.com.pl>
NNTP-Posting-Host: zycie.waw.pdi.net
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="US-ASCII"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: news.onet.pl 1001401168 5424 213.146.32.135 (25 Sep 2001 06:59:28 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 25 Sep 2001 06:59:28 GMT
User-Agent: Microsoft-Outlook-Express-Macintosh-Edition/5.02.2022
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:71247
Ukryj nagłówki
> Polskie wedliniarstwo jednak sie po troche poprawia, ale ciagle kupienie
> czegos jest ryzykiem. Njagorsze, ze jak sie nawet znajdzie cos
> jadalnego, to w pare dni pozniej, w tym samym sklepie, nie maja tej
> samej wedliny.
>
> Wladyslaw
Mieszkancy wielkich miast maja ten problem, ze sa skazani na tzw. wielkie
wytwornie. Jezdac troche po Polsce przekonalem sie, ze istnieja jeszcze
miejsca, gdzi tradycje dobrego wedliniarstwa sa nadal szanowane nie tylko
prywatnie ale i na rynek. Znam pare takich wytworni, glownie miedzy Wisla a
Bugiem, gdzie robi sie rewelacyjne rzeczy w stary sposob. Niestety nie
wszystkie sa w stanie wytrzymac konkurencje z molochami. Zapoznalem przed
trzema laty zjawiskowa wrecz wytwornie w Siemiatyczach. Robili najlepsza
biala kielbase jaka jadlem (wiem, ze ciezko ja zaliczyc do wedlin) i bardzo
smaczne szynki oraz wyroby typu salceson. Jednak, kiedy w tym roku bawilem w
okolicy udalem sie w te pedy by sobie cos kupic i sklepiku juz nie bylo.
Rozmawialem tez niedawno z wlascicielka masarni na Lubelszczyznie, ktora mi
powiedziala, ze tez zastanawia sie nad zwinieciem interesu bo normy
europejskie wymagaja od niej by miala osobne linie ubojowe do swin i krow, a
ja na to zwyczajnie nie stac.
Jednym z moich najwiekszych zaskoczen byla zas wytwornia w Narolu
(Roztocze). Kupilem tam kielbase, ktora swietnie wygladala i pachniala
swiezo wyciagnieta z wedzarni. Rzucilem sie na nia i okazala sie zupelnie
niejadalna. ZNiechcony wsadzilem ja do lodowki, myslac sobie: moze kot ja
zje. Wycignalem ja po trzech dniach i tak raczej z podjadactwa niz z glodu
sprobowalem. Poprzednie wrazenie zniknelo jak reka odjal, wedlina rozplynela
sie w ustach zas mnie otoczyl smak dziecinstwa. Coz nie tylko biogosowi
dobze robi odpoczynek
Czarek
|