Data: 2001-09-25 07:43:54
Temat: Re: PRL i jedzenie
Od: AgataW <a...@g...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> wrote:
>wole taka kielbache niz jakas tam szynke wilenskna czy babuni czy
>inne glupoty
W czasach tytułowych chodziłam do szkoły podstawowej.
Przynosilismy kanapki. Najbardziej denerwowało mnie jak mama robiła mi
kanapki z kiełbasą żywiecką albo krakowską. Po rozwinięciu z
papiera wydobywał się intensywny smród kiełbasy. Wtedy ohyda. Dziś
ten smród to najprawdziwszy zapach mięs jaki można sobie
wyobrazić. Ten zapach żywieckiej ratuje dobre imie jałowych wędlin.
(Ale jakie ceny teraz za te frykasy?!)
Koleżanka z ławki miał gdzieś znajomości o miała zawsze kanapki
z szynka. Rany jakie wtedy były dobre.
|