Data: 2003-02-21 10:55:29
Temat: Re: Pokochać po raz drugi.
Od: "Qwax" <...@...Q>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Qwax tak oto pisze:
> > Właściwie nie powinienem się odzywać - mój pesymizm ......
> >
> > ale może tym razem spróbuję bez 'wizji'
>
> Spróbuj nawet patrząc na to pesymistycznie. Nie oczekuję głasków po
główce,
> tylko realnego, trzeźwego spojrzenia. Nawet, gdy byłoby bolesne.
Jeśli miałeś
> podobne doświadczenia, to proszę napisz nawet z nutką pesymizmu. Nie
obrażę
> się.
Jak chcesz.
Dania odgrzewane sę niezbyt smaczne i mało pożywne ( z wyłączeniem
bigosu ;-))) )
Nie wróżę niczego dobrego a wprost przeciwnie. Będą tu tacy którzy
zasugerują oziębienie stosunków z Twojej strony i 'czasowe
rozstanie' - ponieważ ja 'nigdy nie wracam' to takich rad dawać nie
będę!!
(*) Życie jest zbyt parszywe samo w sobie by je sobie jeszcze zatrówać
życiem z kimś kto nie chce z nami byś.
(**) Życie jest zbyt piękne/ciekawe/nieprzewidywalne by nie było
możliwości znalezienia w nim szczęścia/piękna/uczucia/drugiej osoby
która nas przytuli.
Co zrobić - gdy miłość odchodzi nie da rady jej zatrzymać.
(przy okazji powiedziano mi kiedyś:
"Miłość ucieka przed tymi którzy ją gonią a rzuca się na tych którzy
przed nia uciekają")
> Niestety. Nie wiem, jak to ładnie ująć, ale mój mąż nie jest typem
człowieka,
> który (założywszy, że nie wywietrzyłby podstępu) wgłębia się w
problemy
> innych osób. Krótko i dosadnie - wzruszyłby ramionami i odparł "A co
mnie to
> może obchodzić? Mam wystarczająco swoich zmartwień." Potraktowałby
to jako
> bzdurę. Wyśmiałby. Nie sam problem, ale fakt, że ludzie pisują na
newsy i
> oczekują porad.
Przecież wy już nie jesteście razem.
To po co się męczyć. Pa, Pa kochanie!
Pozdrawiam i życzę szczęścia na nowej drodze życia.
Qwax
|