Data: 2006-12-18 01:26:44
Temat: Re: Poznajmy się :-)
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"E." <e...@o...pl> wrote in message
news:em4g67$qg3$2@achot.icm.edu.pl...
> Panslavista napisał(a):
>
>> Nie pozwolę ukraść sobie dziecka.
>
> Dziecko nie jest żelazkiem. Powinno byc z rodzicami. Z matką i jej mężem,
> jeśli potrafia mu stworzyć godziwe warunki. Jakie warunki Ty możesz mu
> stworzyć?
>
> E.
Normalne.
Najczęściej kobiety myślą, że jeżeli jej będzie dobrze to i dziecku też.
Ostatnie znane sprawy są przykładami, że tak nie jest. Pół biedy, jeżeli
dzieciak cichy, a ojczym nie nadużywa. W innym przypadku jak lew - zabija
nie swoje młode...
Sam byłem takim ukradzionym dzieckiem, nie będę się tutaj detalicznie
spowiadał, gdybym wiedział, że pryśnie z ciążą nigdy nie miałaby mojego
dziecka...
Mogła zostać z mężem, ale opowiadała, że tylko brak miejsca i nie ma
dokąd pójść trzyma ją przy nim, za co mu płaci ciałem...
Z rodzicami, a nie matką i jej jakimś tam mężem...
To wiele razy tłumaczyłem, niestety publicznie, bo mnie odcięła, że
dziecko nie jest przedmiotem. Sprawa matki jest otwarta - ale dziecko będzie
miało moje nazwisko i kiedy zniknie konieczność karmienia piersią będe brał
je do siebie, lub wezmę na stałe. Nie pracuję więc mam 24 godziny na dobę
dla syna. Wychowałem sporo swojego rodzeństwa - było nas dziewięcioro, a ja
byłem najstarszy, swoich dzieci sześcioro. Ten jest siódmy. Dziecko
szczęścia. Dziecko królewskie. NIe może chować się u byle kogo.
Do jej męża nic nie mam, był na uboczu, nawet go nie znam (chyba). A
ona - zbyt inteligentna, aby nie wiedziała co robi. Tyle, że kłamczucha.
Cosi fan tutte - z tego też się naśmiewała nad moim włoskim... w tv.
|