Data: 2004-04-07 10:07:25
Temat: Re: Przepis na pasche/ambrozje (cd)
Od: "Anna Ladorucka" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "sp6mlz" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c50hvg$10p$3@news.onet.pl...
> Zaraz - odpisałem na post Waldemara, bo to wlasnie ja pisałem
> że zrezygnowałem z serników na rzecz paschy. I robię sobie paschę
> kiedy mam ochotę na sernik - bo znacznie smaczniejsza. Mogę, czy to
> prawnie zabronione?
>
Jasne, ze nie. Wyrazanie wspolczucia komus z powodu tego, co i kiedy jada,
rowniez nie jest zabronione prawem. A wedlug mnie wspolczuc mozna co
najwyzej temu, kto nie ma co jesc, albo nie moze jesc z powodow zdrowotnych.
Nie cierpie dyktowania komus, co ma jesc lub nie jesc, draznia mnie np.
odwieczne boje miesozercow z wegetarianami, nawzajem odsadzajacymi sie od
czci i wiary. Podobnie nawracanie stolujacych sie w McD lub KFC.
> To umiłowanie paschy zostało przez Waldemara porównane do
> "murzyństwa" - co nie pasuje mi choćby pod kątem poprawności
> politycznej (rasizm? - podpisujesz się pod tym?).
Wybacz, ale gdzie tu rasizm? Jedynie co do pisowni "Murzyn" mala litera
mozna sie przyczepic. IMO nie chodzilo o upokorzenie Murzynow, a jedynie
wybrano spolecznosc, ktorej obchodzenie Gwiazdki i strojenie choinki jest
obce kulturowo.
> Więc to nie ja zaglądam komuś do garnka, to ktoś uważa za "murzyństwo"
> jedzenie paschy poza Wielkanocą (więc zagląda do _mojego_ garnka
> i to ocenia)...
> O ile wiem, pascha niekoniecznie jest potrawą wielkanocną.
> A już zupełnie nie rozumiem mieszania jej z prawosławiem.
Moze to kwestia nazwy... Nazwa "Pascha" jakos dziwnie kojarzy sie i z
Wielkanoca, i z prawoslawiem. W etymologie i pochodzenie potrawy sie nie
wdaje, bo sie na tym nie znam. Paschy nigdy nie jadlam. Natomiast
zaobserwowalam, ze pytania o pasche pojawiaja sie na grupie regularnie przed
Wielkanoca, rokrocznie, i nie przypominam sobie, by w innym sezonie ktos o
nia pytal.
> A kutii nie cierpię nawet na Boże Narodzenie, jak i inne potrawy
> z makiem. Mogę nie lubieć kutii?
Ja tez nie lubie, co nie ma tu nic do rzeczy.
U nas w domu nigdy nie bylo wyjatkowo wigilijnych czy wielkanocnych potraw,
czego troche mi zal. Ale w moim rodzinnym domu nigdy nie przywiazywano
jakiejs wielkiej wagi do jedzenia. Moze kiedys w moim domu uda mi sie
wypracowac jakas tradycje, ale na razie Swieta spedzamy przewaznie u
rodzicow moich lub meza.
Caly ten moj przydlugi mail jest tylko po to, by wyjasnic, ze moim zdaniem
trudno zarzucic dziwactwo osobom, zachowujacym tradycje pod tym wzgledem. A
panujaca na grupie tendencja czepiania sie Wladyslawa "o wszystko" tez mi
sie nie podoba (nie bede Ci wmawiac, ze jej ulegles, moze to odosobniony
przypadek).
Na marginesie dodam, ze lubie czytac Twoje posty i ciesze sie, ze zjawiles
sie na tej grupie.
--
Pozdrawiam,
Ania
www.biblioNETka.pl - Sprawdź, co lubisz czytać!
|