Data: 2009-01-29 18:23:48
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka napisał(a):
>> Wybacz, ale chrzanisz. Mój maz też odprowadza do ZUs, więc Twój niech
>> się martwi o Ciebie.
>
> Toteż właśnie JA odbieram tylko to, co tam zanosi, a z czego i tak
> nigdy nie skorzysta,
Dziwna logika - odbierać z ZUS dopłaty unijne i służbowe mieszkania.
> A ZUS powinni już
> dawno zlikwidowac i wprowadzić dobrowolne ubezpieczenia na zupełnie
> innych zasadach. Nie można utrzymywac w nieskończoność tego garbu.
> Podobnie zresztą z Urzędami Pracy, które w ostatnim czasie się
> cudownie rozmnożyły...
Owszem, MOPSY też powinno sie rozgonić, ale co z tego?
>
>>>
>>>> Ale i tak "najlepsze" były bardzo chrześcijańskie życzenia
>>>> skierowane do dzieci któregoś interlokutora. Może ja się nie znam,
>>>> ale dla mnie to hipokryzja.
>>>
>>> Nie. To nauka wczuwania się w sytuację, której nigdy się nie
>>> poznało.
>>
>> Znowu to samo. Ja całkiem dobrze pamiętam tamte czasy. I wcale nie
>> postrzegam ichw kategoriach "jedliśmy tylko chleb ze łzami, bo olcet
>> do picia się nie nadawał". Owszem, wspominamy sobie czasem czasy,
>> kiedy panował handel wymienny zdobycznych rzeczy, ale jakos nikt nie
>> mówi o głodzie. Ani nie życzy nikomu choroby czy głodyu dla dziecka.
>
> Nie miałam czego wymieniac: byłam tylko nauczycielką.
To chyba słabo pamiętasz czasy, kiedy w miejscowym ówczesnym "supermarkecie" stało
się w kolejce po buty i brało się, co dawali. A potem się wymieniało ze znajomymi na
to, co oni dostali. Takie rzeczy robiły nawet kilkunastoletnie dzieci, a co dopiero
nauczycielki, pielagniarki, sprzątaczki, panie z poczty, kierowcy...
Nauczycielki to miały raj, kury, jajka, schabiki od rodziców wdz?ęcznych uczniów ;->
--
pozdrawiam
Justyna
|