Data: 2003-02-20 07:59:12
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Od: "jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
news:b3209a$jo8$1@news.onet.pl...
> Chodziło mi głównie o świadomość istotności przysięgi, o jej znaczenie na
> przyszłość.
No tak chcialeś mowić o komformizmie a wmieszales w to przysiegę malżenska,
ciągle mnie zaskakujesz ale jest w tym jakies nowe doswiadczenie
> Bardzo często jestem świadkiem sytuacji, w których,składana skądinąd w
> pełnej powadze, przysięga staje się później wyświechtanym, zapominianym
> strzępkiem nic nieznaczących słów. Z drugiej strony dynamizm związku (o
czym
> pisze AsiaS) wpływa często na przewartościowanie deklaracji składanych w
np.
> kościele, powodując sytuację, w której znaczenie przysięgi nabiera innego
> wymiaru. Na dodatek często ten dynamizm wpływa różnie na podmioty związku.
Jesli ktos zrobilby cos takiego, a nawet pomyslałby przysigajac o czyms
takim
bylby czlowiekiem nie wartym jakiegokolwiek zainteresowania
no chyba że chcialbym zrozumięc prawdziwie wyjałowioną osobę.
> Podam przykład z innej beczki. Strony, które zdaża mi się odwiedzać
(ściana
> wschodnia) charakteryzują się dużą ilością przysięgających. Przysięgają
> głównie młodzi sfrustrowani mężczyźni, że nie będą (powiedzmy przez rok)
pić
> alkoholu. Odbywa się to w kościele przed majestatem księdza i ołtarza.
> Niektórym to pomaga. Niestety większość wraca do pijaństwa mimo przysięgi.
> Na dodatek istnieje instytucja dyspensy! Można sobie pójść do księdza i
pod
> pretekstem, że przyjechał kuzyn z Gdańska wziąć sobie na tydzień wolne od
> przysięgi.
To jest zwykly komformizm, choć myslę ze oni o takim slowie nie slyszeli.
> Rodzi się we mnie taka wątpliwość: Czy przypadkiem nie przysięgamy ze
> strachu?! Ze strachu, że nie poradzimy sobie z własną słabością, z
> podświadomością, z poligamicznością...
Myśle że przysięgamy bo tak czujemy.
Nie wiem jak się przysiega gdy jest sie dojarzaleym czlowiekiem
dzis moja przysiega bylaby zupelnie inna ale równie szczera i pełna wiary
ze ją dotrzymam.
> Czy nie narażamy się na późniejsze
> (po złamaniu przysięgi) wyrzuty sumienia, poczucia winy etc...
> Czy zatem nie lepiej jest skrzyżować palce, skoro społeczeństwo chce od
nas
> aktu?
Przepraszam o którym akcie mówisz ? :
- durnej przysiędze za czasów PRL PN w wojsku ?
- wymuszonej przez opinie publiczną przysięgę pozbawionych przyszłości osób
dla których alkohol jest jedyną rozrywką
i odskocznia od szarej codzienności
- czy powiedzenie komuś chcę być z Tobą na dobre i na złe
Jacek
|