Data: 2003-05-29 20:29:22
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: e...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Szymku, sam napisales ze cos Cie to nauczylo....
> > masz szcescie, ze nie bedziesz sie leczyl u pani psycholog, ktora nie
> > potrafila poswiecic Ci swojego czasu.
> > Masz to z glowy, lepiej ze przekonales sie o tym teraz , niz za trzy
> > miesiace...
> > Dowiedz sie , czy w tej przychodni przyjmuje jakis inny psycholog, umow
> > sie!
> >
> > Ewentualnie pomysl o terapii prywatnej.
> > Idz i porozmawiaj z psychologiem prywatnym, powiedz jaka masz sytuacje...
> > ...moze zgodzi sie na spotkania co 2 tygodnie np.?
> >
> > Pozdrawiam serdecznie
> > Ula
> Witam ponownie!
>
> Tak, sporo mnie to nauczylo i wiem juz teraz, ze nie bede umial sie otworzyc
> przed kims, przed kims, kto nie bedzie mial u mnie niezlego zaufania. Kiedys
> sobie myslalem, ze co to za problem - pojde sobie porozmawiam, ale po
> dzisiejszym widze, ze musze zmienic troszke swoje podejscie. Chyba
> faktycznie pomysle o tym, zeby zaczac prywatnie sie leczyc. Chcialem tego
> uniknac i chociaz najpierw sprawdzic, jak wyglada tzw. panstwowa sluzba
> zdrowia. Na razie mam ciezkie zaliczenia i staram sie zrobic wszystko, zeby
> sie zmusic i zaliczyc ten semestr (choc latwo nie jest).
> Z calej tej dzisiejszej sytuacji wychodzi tylko smutny obraz. Ta pani
> "pomaga" z pewnoscia sporej ilosci ludzi, gdybym sie nie spoznil, takze mi
> mialaby pomagac. Kwestia leczenia psychiki jest bardzo niewymierna, a taka
> pani moze wiecej zaszkodzic niz pomoc - tylko, ze jej wplyw moze wyjsc po
> jakims czasie.
> Ciesze sie takze, ze nadal mam ochote sie leczyc, choc mocno mnie ta pani
> "lekarz" zniechecila. Staram sie jednak podchodzic do tego indywidualnie...
>
> Pozdrawiam,
> Szymek
Twoja przygoda nauczyła mnie, że ocena fachowości lekarza jest względna.
Zastanawia mnie również, skąd Twoja chęć do leczenia a niechęć do
społecznej służby zdrowia w sytuacji gdy nie wiesz czy na pewno
jesteś chory? Może to tylko zwykłe przemęczenie i stres?
Przecież żaden lekarz nie postawił jeszcze żadnej diagnozy...
Swoją drogą problem nie dotyczy tylko psychologów
coś jest nie tak z reformą...
terminy np. do kardiologa są jeszcze odleglejsze.
"błazen królewski"
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|