Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!niusy.onet.pl
From: e...@p...onet.pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Date: 29 May 2003 22:29:22 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 55
Message-ID: <5...@n...onet.pl>
References: <bb5loq$5h5$1@julia.coi.pw.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1054240162 606 192.168.240.245 (29 May 2003 20:29:22 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 29 May 2003 20:29:22 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 80.55.117.50, 213.180.130.12
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:206060
Ukryj nagłówki
> > Szymku, sam napisales ze cos Cie to nauczylo....
> > masz szcescie, ze nie bedziesz sie leczyl u pani psycholog, ktora nie
> > potrafila poswiecic Ci swojego czasu.
> > Masz to z glowy, lepiej ze przekonales sie o tym teraz , niz za trzy
> > miesiace...
> > Dowiedz sie , czy w tej przychodni przyjmuje jakis inny psycholog, umow
> > sie!
> >
> > Ewentualnie pomysl o terapii prywatnej.
> > Idz i porozmawiaj z psychologiem prywatnym, powiedz jaka masz sytuacje...
> > ...moze zgodzi sie na spotkania co 2 tygodnie np.?
> >
> > Pozdrawiam serdecznie
> > Ula
> Witam ponownie!
>
> Tak, sporo mnie to nauczylo i wiem juz teraz, ze nie bede umial sie otworzyc
> przed kims, przed kims, kto nie bedzie mial u mnie niezlego zaufania. Kiedys
> sobie myslalem, ze co to za problem - pojde sobie porozmawiam, ale po
> dzisiejszym widze, ze musze zmienic troszke swoje podejscie. Chyba
> faktycznie pomysle o tym, zeby zaczac prywatnie sie leczyc. Chcialem tego
> uniknac i chociaz najpierw sprawdzic, jak wyglada tzw. panstwowa sluzba
> zdrowia. Na razie mam ciezkie zaliczenia i staram sie zrobic wszystko, zeby
> sie zmusic i zaliczyc ten semestr (choc latwo nie jest).
> Z calej tej dzisiejszej sytuacji wychodzi tylko smutny obraz. Ta pani
> "pomaga" z pewnoscia sporej ilosci ludzi, gdybym sie nie spoznil, takze mi
> mialaby pomagac. Kwestia leczenia psychiki jest bardzo niewymierna, a taka
> pani moze wiecej zaszkodzic niz pomoc - tylko, ze jej wplyw moze wyjsc po
> jakims czasie.
> Ciesze sie takze, ze nadal mam ochote sie leczyc, choc mocno mnie ta pani
> "lekarz" zniechecila. Staram sie jednak podchodzic do tego indywidualnie...
>
> Pozdrawiam,
> Szymek
Twoja przygoda nauczyła mnie, że ocena fachowości lekarza jest względna.
Zastanawia mnie również, skąd Twoja chęć do leczenia a niechęć do
społecznej służby zdrowia w sytuacji gdy nie wiesz czy na pewno
jesteś chory? Może to tylko zwykłe przemęczenie i stres?
Przecież żaden lekarz nie postawił jeszcze żadnej diagnozy...
Swoją drogą problem nie dotyczy tylko psychologów
coś jest nie tak z reformą...
terminy np. do kardiologa są jeszcze odleglejsze.
"błazen królewski"
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|