Data: 2014-11-12 19:34:30
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 12 Nov 2014 15:32:26 +0100, bbjk napisał(a):
> W dniu 2014-11-12 15:03, FEniks pisze:
> .
>> Poza tym chętnie dowiedziałabym się, jak robisz barszcz, bo gdzieś
>> pisałaś, że to Twoja specjalność. Ja lubię bardzo, a niedługo dobry
>> przepis się każdemu przyda.
>
> Ten barszcz może być wigilijny, ale robię częściej, bo jest lubiany.
> Najpierw trzeba ukisić buraki, to chyba każdy wie, jak.
>
> Jak już zakwas jest gotowy, gotujemy na malutkim ogniu esencjonalny
> wywar z włoszczyzny bez kapusty, ale z dodatkiem kilku sporych buraków
> pokrojonych w kawałki. Osobno gotujemy suszone prawdziwki, z nich będą
> uszka, czy paszteciki.
> Mieszamy przecedzone wywary z warzyw i z grzybów ze sobą, dodajemy
> zakwas, ziele angielskie, listek laurowy, doprowadzamy do wrzenia, lecz
> już nie gotujemy, bo straci kolor. Dodajemy odrobinę czerwonego wina
> wytrawnego, ponacinany ząbek lub dwa czosnku, ewentualnie łyżkę miodu
> lub odrobinę cukru, jeśli buraki nie nadały wystarczającej słodyczy.
> Zostawiamy barszcz na noc w lodówce lub w innym chłodnym miejscu, by
> nabrał właściwego smaku. Ma to być esencjonalne.
>
> Kwaśność regulujemy ilością zakwasu, nie dodajemy żadnych soków z
> cytryny, czy czegoś w tym stylu.
Ale gdzie tu jakaś szczególność w tym przepisie? - to zwykły przepis na
barszcz. Według mnie konieczny jest jeszcze majeranek (i daję sporo).
Czosnku też sporo, a nie jakieś dwa ząbki, zwłaszcza że króluje chiński,
zupełnie bez wartości. I gdzie pieprz? No jak bez pieprzu? A dwa-trzy
goździki też nie zaszkodzą.
|