Data: 2000-05-17 17:09:59
Temat: Re: #Re: Krowki?
Od: "Feliks" <f...@p...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ewa Pawelec <e...@f...hell.pl> wrote in message
news:8fu39o$em0$3@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> Malgosia Sularczyk <m...@p...bg.univ.gda.pl> wrote:
>
> > Proszę Państwa. Z moich obserwacji wynika, że Francuzi nie udają, że nie
> > znają angielskiego, tylko w większości rzeczywiście go nie znają. Co
> > najwyżej udają, że znają angielski ;-)))
> ... co im kiepsko wychodzi :)
>
> > NIe wiem, czy to wina systemu kształcenia, czy mało sprawnego aparatu
> > artykulacyjnego (czy jak go tam zwał), może zrażają ich początkowe
trudności
> > z wymową?
> Nikt do końca nie wie, z nimy samymi na czele (pytałam, tak tych znających
> jak i nie znających).
>
> EwaP HF FH
>
> --
> Ewa Pawelec, Zakład Fizyki Plazmy UO
> Power corrupts, but we all need electricity
> Linux user #165317
Bywszy w Paryzu poszedlem do restauracji na kolacje wspolnie z poznanymi w
pociagu pasazerami. Bylo nas trzech. Szwed, amerykanin z Tekasasu i ja,
amerykanin z pod Warszawy. Rozmawialismy oczywiscie po angielsku.
Poprosilismy o przetlumaczenie niektorych pozycji menu. Kelner byl
supernieuprzejmy. Stwierdzil, ze skoro jestesmy we Francji to powinnismy
znac francuski. Uratowal nas ( i nasza opinie o francuzach ) sasiad z
sasiedniego stolika, francuz z Marsylii. Znal angielski i byl bardzo mily
zreszta okazalo sie, ze kelner tez znal angielski ). Powiedzial...Ci
paryzanie nie lubia nikogo obcego...oni nawet sami siebie nie lubia...
F.
PS. Ale kawe maja super...rogaliki tez.
|