Data: 2003-05-05 10:12:50
Temat: Re: Re: Re: Re: młode kartofelki...
Od: "JurekA" <jurdag@....o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wladyslaw Los wrote:
> Wspolczuje Twoim dzieciom. Teraz sa zadowolone, jako doposle nie beda
> sie umialy zachowac.
Ojoj....ales mi dowalil hehehe ;-))))) No pewnie nie beda umialy tak
jak i ja - bo ja i cala moja rodzina to chamy i prostaki ze wsi
;-)))))))
>
>> Jasne. Dlatego na widok zaslonej i niesmacznej salatki serowej
>> tesciowej - nie grymasze a jedynie oswiadczam z przylepionym
>> usmiechem nr 49 "nie, dziekuje" :>
>
> A jak tesciowa nalega? Bedziesz jej robil przykrosc?
A dlaczego mam klamac i jesc cos co mi nie smakuje? Powiedzialem - dla
mnie bylby to masochizm. I nie jest prawda ze mowienie o rzyganiu jest
nie na miejscu.
Pare lat temu gdzies w Pirenejach poczestowano mnie Paellą jedynie z
frutti di mare. Zeby wlasnie nie zrobic nikomu przykrosci jakos udalo mi
sie zjesc co mi suto na wielki talerz nalozono. Zeby nie zwymiotowac
musialem ciagle popijac zeby zabic smak. A potem 2 dni chorowalem. Pytam
sie po co to mi bylo? Teraz jak czegos nie chce jesc to nie jem i mam w
d*pie SV - o ile mam po tym cierpiec. :(
>
>> Wolne zarty. Zarcie to ma byc radosc a nie masochizm!
>
> Zarcie to zarcie. Zre trzoda chlewna. Jedzenie jest nie tylko
> przyjemnoscia zmyslowa i zaspokajaniem potrzeb fizycznych, jest tez
> obrzadkeim spoleczym zakorzenionym w tradycji, sposobem utrwalania i
> przekazywania kultury.
Oczywiscie. Ale i: Nie lubie Picassa a lubie Salvadore Dali. Nie lubie
Rubensa a lubie Boscha. Nie lubie Pendereckiego a lubie Lutoslawskiego.
Tak samo z jedzeniem - obrzadki, tradycje, przekazywanie i utrwalanie
kultury nie stoja w sprzecznosci z tym, aby nie podawac brukselki o ile
domownicy w mysli na jej widok czy zapach powiedza "bleeeeh, co za
go*no" :>
>
>> A gotowanie to
>> jest - jak dla mnie - sztuka.
>
> Zadna sztuka. Zwykle rzemioslo.
Coz.... jeden sie uczy cale zycie i jest najwyzej genialnym
rzemieslnikiem, inny dotknie czegos w kuchni i bez wysilku tworzy
prawdziwe cacka.
(i zeby mi tu nie bylo zlosliwych komentarzy - nie mowie bron Boze o
sobie ;-) )
>
>> Mam paru serdecznych znajomych ktorzy nie potrafia gotowac - i nie
>> tkne u nich niczego. Jest cala gama sposobow aby nie zjesc a i nikgo
>> tym nie urazic....
>
> Wypluc za kanape?
>
Nie.... nie jesc.
J.
|