Data: 2009-03-06 10:17:34
Temat: Re: Rodzice dzieci w szkole STO
Od: "Marchewka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wojciech Kulesza" <w...@n...org> napisał w wiadomości
news:gope7l$92l$1@inews.gazeta.pl...
>> podzielania ich" brzmia nadal enigmatycznie. Nie ukrywam, ze przydalyby
>> nam
>> sie takze informacje, jak zwiekszyc szanse na przyjecie do takiej szkoly.
>> Czescia rekrutacji jest bowiem takze rozmowa z rodzicami, jak widza swoja
>> przyszla wspolprace ze szkola.
>
> Wybacz, ale jeśli rekrutacja ma niby polegać na rozmowie z rodzicami, jak
> widzą współpracę ze szkołą, to dla mnie jest to drobne nieporozumienie. To
> szkoła ma zabiegać o kolejnego ucznia, bo to jest jej klient.
Aha. Maja 32 miejsca (z czego "oierwszenstwo" dla rodzenstwa dzieci juz
uczacych sie w szkole, podstawowej i gimnazjum, lub rodzenstwa absolwentow),
a ok. 80-90 podan. Klient juz nie rzadzi w takich warunkach.
> powiedziałem, że to niepoważne, bo taka rozmowa polegać ma na przekonaniu
> do siebie obu stron, a nie tylko jednej.
Tu maja inna filozofie.
> Jest duży wybór szkół niepublicznych
W naszej dzielnicy - nie.
> na Twoim miejscu podarowałbym sobie taką szkołę
Nie bardzo mamy wybor. Pod warunkiem, ze nie chce sie byc pelnoetatowym
kierowca wlasnych dzieci, rozwozac je w rozne miejsca, do roznych dzielnic.
> bo to tylko wróży kłopoty dalej.
Klopoty to by nam zdecydowanie wrozylo poslanie dziecka do koszmarnej szkoly
rejonowej. I tak naprawde klopoty moga byc wszedzie. To zalezy takze od
naszego spojrzenia.
> Iwona. To Twoje dziecko, Twoje pieniądze tam zostawiasz, takie STO, żyje z
> Twoich pieniędzy i to oni powinni zabiegać o Ciebie.
Jasne, wiem. Ale teraz tak sie porobilo, ze pewne rzeczy nie sa juz kwestia
pieniedzy. A propos pieniedzy - zerowka w "naszym" przedszkolu jest 2 razy
drozsza, niz w tym STO.
Iwona
|