Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: vonBraun <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rodzina zastępcza
Date: Sun, 07 Sep 2008 21:34:23 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 67
Message-ID: <ga1ac0$qfj$1@inews.gazeta.pl>
References: <1h3ahwjs5m9n2$.1u5cxatjvvpfq$.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: chello089078140236.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1220816065 27123 89.78.140.236 (7 Sep 2008 19:34:25 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 7 Sep 2008 19:34:25 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <1h3ahwjs5m9n2$.1u5cxatjvvpfq$.dlg@40tude.net>
X-Accept-Language: en-us, en
X-User: interfere
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040113
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:417826
Ukryj nagłówki
Ikselka wrote:
> Czy rodzina zastępcza mająca prócz przygarniętych także własne
> dzieci jest prawidłowym środowiskiem dla tych dzieci? - bo dla
> przygarnietych jak najbardziej i głównie od tej strony patrzy się
> powszechnie na zjawisko. Tylko co na to dzieci rodzone?
>
> Bo tak sobie myślę, czy gdyby mój mąż przyprowadził sobie drugą
> kobietę i powiedział do mnie: "Kocham ją tak samo, jak ciebie, ale
> nic się między mną i tobą z jej powodu nie zmienia", byłabym w
> stanie to przyjąć. NIE! Bo to byłoby czyste oszustwo lub
> zakłamanie z jego strony: zmienia się wszystko: jego czas nie
> tylko dla mnie, jego ciało też już jakby nie moje, jego myśli
> rozdwojone, materialistki zaś wspomniałyby także o pieniądzach ;-)
>
> A przecież czegoś analogicznego wymaga się od własnych dzieci,
> zakładając rodzinę zastępczą i przyjmując obce. Albo co gorsza
> adoptując. No niestety. To za duże wymagania wobec małego
> człowieka, ciążar ponad jego siły, i nawet jeśli on spełnia
> oczekiwania rodziców, kiwając główką, że rozumie, to przecież
> całym sobą musi się buntować, wewnątrz sej niedojrzałej psychiki,
> głęboko, starając się może tego nie pokazać, ale przecież to
> kiedyś musi pęknąć jak wrzód...
>
> Twierdzę: ludzie mający rodzone dzieci popełniają na nich wielkie
> zło przygarniając obce. To rana nie do zabliźnienia, ból nie do
> wyrównania, niegasnący, nasilający się z wiekiem, kiedy to młody
> człowiek uświadamia sobie coraz nowe aspekty i następstwa, poza
> czysto fizycznym dzieleniem się mamą i tatą...
Tak to ciekawe z tej perspektywy. Nie wniosę tu dużo, może tylko
takie 3 grosze:
Prawdopodobnie jest to jednak do przeprowadzenia w taki sposób aby
nie pojawiało się przesłaniające dzieciństwo uczucie ZAZDROŚCI o
rodziców. Mam wrażenie, że stanie się tak jeśli pomysł adopcji jest
przekazywany dzieciom jako rodzaj zadania, na którego podjęcie
wyrażają one nie tylko zgodę, ale i "chęć współuczestnictwa" w roli
brata lub siostry, zaś rodzice taką gotowość są w stanie rozpoznać i
wspierać. Nawet taka sytuacja wymaga zapewne od dziecka wysiłku, w
którym w tle jest to o co piszesz (skoro dziecku łatwo się zgodzić
wobec niepełnej świadomości konsekwencji), niemniej dominować mogą
też postawy naśladowania rodziców, chęć opieki nad adoptowanym
dzieckiem, a wspomniane przez Ciebie treści nie pojawiają się -
przynajmniej nie w wersji świadomej. Wiadomo, że zazdrość zdarza się
między rodzeństwem, ale nie musi dominować jako uczucie w ich
relacjach (więc może też i w relacjach z dziećmi adoptowanymi).
Niestety, nie mam doświadczeń bezpośrednich - poniżej jedynie
przykład z googielnicy:
"Moi rodzice adoptowali dziewczynke niepelnosprawna, miala pol roku
jak ja wzieli z szpitala. Lekarze przestrzegali ze nie warto, ze juz
nic z niej nie bedzie, ze "roslinka". Bardzo ja wszyscy
pokochalismy, otoczylismy ja opiekom jakiej by nie miala w zadnej
placowce. Moja siostrzyczka ma teraz szesc lat, nie chodzi, nie
mowi, ma padaczke i jeszcze rozne choroby, ale jest naszym oczkem w
glowie i naszym promyczkiem. Lekarze mowili ze bedzie ona lezec i
nie bedzie miala kontaktu ze swiatem, a ona mnustwo rzeczy rozumie,
przytuli poglaszcze jest poprostu cudowna, chociaz ma swoje fochy.
Ludzie adoptujcie dzieci tylko najpierw sie zastanowcie czy
jestescie wstanie pokochac swoje nie biologiczne dziecko takie jakie
jest!!! To musi byc bardzo przemuslana decyzja."
pozdrawiam
vonBraun
|