Data: 2005-05-17 12:53:17
Temat: Re: Rower 16"
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisała:
a jednak mam kaprys odpowiedziec na niektore nixizmy ;)
(byleby flejma jakiegos z tego nie bylo, jak np. watek z rybkami ;))
> Wiesz, gdy dzieci uczyły się chodzić, to też nie od razu pokazałam im
> równoważnię.
Totez nikt nie wymaga od dziecka _od_razu_ jazdy na jednym kole.
>> Im szybciej jezdzi, tym czesciej bedzie calowal matke ziemie
>> wlasnie z powodu _naglej_ utraty stabilnosci rowerku
>> przez fakt oderwania sie tylnego kola zasadniczego.
>> Skrecajac, dajmy na to, w lewo, nie bedzie mogl go dostatecznie
>> pochylic, sila odsrodkowa bedzie pchac rower w prawo,
>> az w koncu sila ciezkosci zlozona z odsrodkowa wyjdzie
>> poza prawe boczne, rower sie wywroci _na_zewnatrz_ zakretu
>> efektownie kozialkujac, splatajac sie z nogami.
>> Fajnie.
>
> A co mają do tego cztery kółka? Jak żyję, nie widziałam jeszcze opisanego
> wyżej (czy jakiegokolwiek innego)upadku roweru mającego support w postaci
> kółek bocznych. To tak, jakbyś na siłę próbował przewrócić na bok stojak
> od choinki.
Przeprowadz eksperyment:
choinka przymocowana za stojak:
a) na bagazniku roweru/motocykla (bez bocznych kolek) tak, by jej srodek
ciezkosci wypadal mniej wiecej tam, gdzie reszty pojazdu
b) w samochodzie/autobusie, przymocowana gdziekolwiek,
na podlodze, dachu, przyczepie
wchodzimy w zakret
a teraz uzyj Mocy (tzn. wyobrazni)
ew. postaw kieliszek na tacy i szybko biegnij zakrecajac
a) naturalnie nachylajac tace w zakrecie
b) trzymajac ja _zawsze_ poziomo
A wracajac do "jak zyje, nie widzialam" - ja widywalem _zbyt_ czesto.
> Facetowi po operacji bioder też powiesz "rzuć pan w diabły te kule, bo
> tylko złych nawyków nabierzesz"?
Mylisz _nauke_ z rehabilitacja.
Przepraszam, czy dziecko uczylas chodzic o kulach?
A wracajac do faceta. Tak, powiedzialbym, majac zapewne(?)
poparcie lekarzy: rzuc pan te kule natychmiast, gdy bedziesz
pan w stanie samodzielnie ustac. Szybciej wrocisz pan do zdrowia
cwiczac, niz noszac sie na tych szczudlach miesiacami, doprowadzajac
do zaniku miesni i odzwyczajajac nogi od chodzenia.
>> Doczep sobie _teraz_ boczne kolka do doroslego roweru
>> i sprobuj pojechac _swoim_normalnym_tempem_.
>
> A co to ma do rzeczy? Ja_już_potrafię opanowałam technikę jazdy. On
> jeszcze nie.
A zalozysz sie, ze nie?
Ze _kiedys_ (blisko 3 dekady temu) mialas "opanowana"
technike jazdy z bocznymi kolkami a teraz malo z tego pamietasz?
Chodzi wylacznie o to, ze to dwie _odmienne_ techniki jazdy.
Z czego ta asekurancka jest bezpieczna wylacznie przy
niewielkich predkosciach, za to ta druga wymaga rozwinietej
koordynacji ruchowej i to jedynie dyskredytuje ja w przypadku
wiekszosci dzieci ponizej 3-go roku zycia (pomijajac _debilna_
konstrukcje wiekszosci rowerkow dla tak malych dzieci, na ktorych
nie daloby sie bez trudu jezdzic na dwoch kolach).
>> Nie mowie tu o stabilnych rowerach np. trojkolowych,
>> ale o takich durnych, malych "podporeczkach".
>
> Nie wiem zatem z jakimi Ty rowerami 4-kółkowymi miałeś do czynienia, bo
> nasz jest równie stabilny, jak trójkółowiec :)
chyba jak stoi i wiatr nazbyt mocno nie wieje...
Wez pod uwage rozstaw bocznych kolek.
Wez pod uwage wysokosc srodka ciezkosci.
Wez pod uwage sile odsrodkowa (zalezna od predkosci)
dzialajaca na srodek masy i powstajacy moment skrecajacy
(opor poprzeczny powstaje na ziemi, ponizej srodka
ciezkosci, punkty przylozenia dosc odlegle).
Wez pod uwage fizyke.
>> Widzisz, rower, to takie cus, gdzie sie siedzi lekko
>> pochylonym, wiec nieco wyzsze siodelko winduje srodek
>> ciezkosci rowerzysty+roweru na znana organizmowi
>> cyklisty wysokosc, do tego dochodzi efekt zyroskopowy
>> obrajacych sie kol, calkiem silny juz przy predkosci
>> idacego czlowieka.
>
> Widzisz ... wiem :)
W swietle poprzednich wypowiedzi uwierzenie w Twe
zapewnienie wymaga "troche" dobrej woli... ;D
> Jeżdżę na rowerze od jakichś 28 lat.
I zapewne mieszkasz w jakims budynku.
Co samo w sobie nie czyni Cie jednakze architektem,
czy nawet prostym budowlancem. Mimo, ze sobie
"radzisz z mieszkaniem". :)
Instruktorem prawa jazdy mozna byc po i po 10
latach za kolkiem. A mozna jakism cudem przejezdzic
40 lat i nie miec najmniejszych kwalifikacji do uczenia
_poprawnego_ jezdzenia innych.
Nie wiem, czy ja mam kwalifikacje do nauki jazdy na rowerku
dzieci, nie wiem, czy ucze najlepiej, ale mam jakies efekty.
Blyskawicznie nauczylem wlasnego syna, nauczylem dzieci
znajomych, znajomi sami nauczyli, korzystajac z mych
rad (chocby co do ustawien kierownicy i siodelka, przez
analogie "jak sami maja" a nie "jak im sie _wydaje_,
ze bedzie dziecku wygodnie i bezpiecznie").
Pojalem nadto heroicznosc wysilku nauki tych,
co zdazyli juz "swoje przepedalowac" na podpierakach.
Zadalem sobie pierwiej trud obserwacji i wyciagania wnioskow.
I zawsze zaczynalem nauke nie od dopasowywania
kija od miotly do roweru, ale roweru do majacego na nim
jezdzic adepta(/ki) kolarstwa.
I nauczeni BI-cyklisci jezdza szybciej, pewniej,
a co najwazniejsze, maja _mniej_ siniakow, niz
ich wielo-kolowi rowiesnicy, probujacy jezdzic ciut szybciej
niz na spacerze z _idaca_ mama.
Wydaje mi sie tez, ze predyspozycje do jazdy na dwoch
kolkach maja niemal wszyscy, zas ich brak to w wiekszosci
wynik jedynie przyzwyczajenia sie do "odmiennej fizyki jazdy"
na malych terkotach.
Zamien sobie np. dzialanie klawiszy myszy. Im dluzej uzywalas
natuaralnych, tym trudniej sie bedzie przestawic. Proste.
Komus, kto siadzie do kompa pierwszy raz, bedzie "bez roznicy".
>> Znalem przypadek chlopaka, ktory lubi grac w noge.
>> Znalazl sie w srodowisku, gdzie wszyscy grali o klase
>> lepiej. Przestal lubic.
>
> Ona nie ma żadnych porównań tego typu.
To niekoniecznie porownanie.
Ale uswiadomienie sobie, ze sie "w sumie" nie potrafi.
Jedno dziecko dostanie impuls do nauki, inne skieruje
sie w strone tego, w czym jest _nadal_ dobre.
I oboje przykladowych dzieci bedzie na swoj sposob ambitne.
pozdrawiam - v.
|