Data: 2002-03-13 09:31:47
Temat: Re: Samotni
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik EDI <k...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:X...@1...0.0.1...
> No to jakie ma prawo do dziecka taki facet, jesli ono zyje z kobieta, z
> inną rodzina ? Oczywiście poza tym widywaniem według kalendarza
Prawo do nazwiska, prawo do współdecydowania o znaczących sprawach dla
dziecka (np. o tym, aby nie wyjeżdżało na stałe za granicę, o tym, jaką
szkołę wybierze, jak będzie leczone itd), prawo do decydowania, jak będa
wydawane jego alimenty (dopuszczalne jest, zamiast wpłacania kasy,
kupowianie np. jedzenia,ubrania), w jakiej wierze będzie wychowywane
dziecko.... Tych rzeczy nie chce się zauważać, ale z drugiej strony
korzystając z tych praw można tak fajnie uprzykrzyć życie rodzicowi z którym
zostaje dziecko.... :-(
> No nie wiem. Raczej obowiązki powinien przejąć ten, który zdecydował
> się bezpośrednio wychowywać to dziecko.
Oh, piszesz tak, jakby to zawsze była świadoma decyzja tego, z kim zostaje
dziecko. Jakby nie zdarzało się, że tatuś pójdzie w diabły, albo mamusia - w
tango zostawiając dziecko drugiemu rodzicowi lub dziadkom.
> To jest naprawdę trudny temat. Ale jak wytłumaczyć dziecku, dlaczego
> ono ma tylko połowę ojca, a to drugie starsze półtorej ?
A skąd wzięło się to półtorej?
Wiesz, ja zastanawiam się, jak wyjaśnić dziecku, co to jest "tato" - wiem,
że niedługo o to zapyta. I mam wrażenie, że ojciec mojego dziecka nie za
bardzo się tym faktem martwi... A nie sądzę, aby był takim niechlubnym
wyjątkiem, jedynym w całym kraju... Jakoś więc nie mogę w sobie wykrzesać
współczucia dla facetów, którzy muszą płacić alimenty, zamiast spokojnie
zapomnieć o poprzednich dzieciach...
Monika
|