Data: 2024-04-01 19:19:29
Temat: Re: "Schabowe"
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Akarm napisał:
>> Jak najbardziej przyjęły się bezmięsne poniedziałki
> Nie. Nie przyjęły się.
Przyjęły się, lecz zwiędły wraz ze słusznym przemijaniem tamtego okresu.
> Do dzisiaj z dni bezmięsnych mamy tylko bezmięsne piątki.
Od pewnego czasu bezmięsne są niedziele. Dodatkowo też bezwarzywne,
bezserowe i bezjajeczne. Ale to inna tradycja, ta nie dotarła do
restauracji.
>> które były przez cały okres gierkowszczyzny.
> To było usiłowanie wprowadzenia "nowej tradycji".
Jednak zdecydowanie skuteczne.
>> Ludzie komentowali to jako wystąpienie przeciwko Kościołowi -- bo
>> piątki, to owszem, jakoś da się zrozumieć
> Piątki do dzisiaj w Polsce (i tylko w Polsce) według nowej, powojennej
> tradycji są bezmięsne.
A, więc to po prostu o posty chodziło! Nie przyszło mi do głowy, że ktoś
może mylić je z regulacjami w handlu. Nie taka nowa ta tradycja, bo u nas
wprowadzona w roku 966. Z czasem postów było coraz mniej, ale ten piątkowy
trwa tu nieprzerwanie od lat tysiąca. Przed wojną też był. Pozostał nie
tylko u nas, bo w niemieckim Kościele Katolickim też jest. Zróżnicowanie
w ogóle jest świeżej daty, wcześniej regulowano globalnie, jak choćby tym
dokumentem:
http://www.internetsv.info/Text/CIC1917.pdf
>> ale władza na przekór wybrała poniedziałki.
> Nie na przekór, tylko dodatkowo. ;)
I na przekór, i dodatkowo. W teorii miało to zmniejszyć popyt na mięso,
w praktyce okazało się bezskutecznym działaniem.
>> O bezmięsnych piątkach (w sklepie) pierwsze słyszę. O porozumieniu
>> tym bardziej.
>
> Pomyśl: bez porozumienia władzy z kościołem nie powstałaby ta nowa,
> powojenna, do dziś obowiązująca tylko(!) w Polsce, tradycja bezmięsnych
> piątków.
Pomyślałem. Dobrze, że tego porozumienia nie było, bowiem władza była tak
ochocza, że mogło się to tak obrócić, jak już drzewiej bywało. Taki na
przykład Chrobry Bolesław za zjedzenie mięsa w piątek kazał zęby wybijać
(patrząc z drugiej strony, władza wybijała za co inego, a czasem nawet
po prostu za nic).
Jarek
--
Jesteście tacy smutni, jakby was mieli wieszać za pięć minut. Słyszałem,
że kiedyś zjedliście w restauracji w piątek kotlet wieprzowy, sądząc, że
to jest czwartek. Potem poszliście do ustępu, włożyliście palec do gardła,
żeby wszystko zwrócić, boście myśleli, że Bóg was zgładzi. Ja tam się nie
boję jeść w poście mięsa, nawet piekła się nie boję.
|