Data: 2007-10-29 14:03:29
Temat: Re: Sklepik w szkole
Od: Piotr Majkowski <w...@g...com.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
29.10.2007, Jagna W. <w...@o...eu> napisał(a)
>> Też zupełnie nie rozumiem logiki wymagania od innych dzieci (bo przecież
>> nie od rodziców, oni na ogół z dziećmi w szkole nie bywają) a nie
>> wymagania od swojego.
>
> Nawet nie wiesz jaką poczułam ulgę, że nie tylko ja mam problemy ze
> zrozumieniem logiki Piotra ;-)
Trzeba zacząć od zgodzenia się z faktem, że chciaż rodziców nie ma w
szkole to jednak przygotowuja (2 klasa podstawówki) śniadania lub dają
pieniądze na obsługe automatu z różnymi wysokokalorycznymi smieciami.
Dlatego oprócz nieskutecznego leczenia objawowego (zakazy i
tłumaczenie dzieciom) podjąłem _takze_ próbę eliminacji żródła "choroby".
Tym źródłem IMO byli rodzice, którzy kupowali dzieciom różne batoniki,
cukierki, czipsy itp. Tu wyjaśniam od razu, ze mówiąc rodzice, mam na
myśłi ich niewłasciwe nawyki żywieniowe.
Okazało się, że spotkałem się ze zrozumieniem ródziców. Co więcej dzieci
tez dąły sobie wytłumaczyć co to sa puste kalorie i czemu nie można tak
się odżywiać.
Nie mogę tego powiedzieć o Was.
Widać problem jest bardziej "złożony" i innej natury. Możliwe, że chodzi
tu o niemerytoryczne uprzedzenia i złośliwość.
Ale to nie mój problem.
Z mojej strony EOT, a TWA jak tam sobie chce.
:D
--
_ Piotr Majkowski
}<_(> Magda 8 lat, Marcin 5 lat
http://msk-system.pl/majkowscy
|