Data: 2006-02-15 17:34:43
Temat: Re: Straciłam dziewictwo z kolegą ojca
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Adam Moczulski" <a...@d...pl> wrote in message
news:dsvnei$cf6$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > :))) Słuchaj. Mów normalnie, na czym polega Twój problem.
> Mój ?
A mój? Ja nie ma problemu ze swoim dzieckiem.
> > Kołujesz tak, że ja już nie wiem, co myśleć.
> Hm, a życie jest jeszcze bardziej skomplikowane od mojego "kołowania".
Moje nie jest. Może dlatego, że nie kołuję.
> Moje dzieci (bo mam ich tak ze trzy razy więcej niż Ty) oprócz rozmów i
> wyjaśniń wymagają również zakazów i nakazów, co z bliżej niezrozumiałych
> względów jest przez Ciebie negowane.
Nie. Jeśli twoje wymagają, to zakazuj i nakazuj. Jeśli to nie będzie jedyny
środek wychowawczy i jeśli małolaty Ci się nie zbuntują, to ok, czemu nie?
> > Jeśli zada sobie to pytanie, to zakazy są niepotrzebne. Ominie
szmatławce
> > bez Twojego zakazu.
> Samo sobie bez powodu nie zada.
To zadawajcie je wspólnie - Ty i dziecko. Przecież to dokładnie o to chodzi.
> A skąd wiesz że ta metoda jest skuteczna ?
Bo działa. Spróbuj. Prawa autorskie należą do mnie, ale daję Ci pozwolenie
na wykorzystanie:))))
> Masz na poparcie tej tezy coś więcej niż swoje głębokie przekonanie ?
> Bo jak z dzieckiem rozmawiasz w taki sposób jak ze mną to zapewniam że
> dość szybko przestaniesz być dla niego autorytetem.
Hmmm, nic na to nie wskazuje. Ale wiesz, dla mnie bycie dla dziecka
autorytetem nie jest celem samym w sobie, więc ewentualny upadek z
piedestału nie będzie aż tak bolesny.
> A kogóż innego widzisz jako Nemezis mego autorytetu ?
Nie, no jasne. Tych kumpli, z którymi twoje dziecko MUSI się kolegować.
Anka
|