Data: 2001-08-31 12:58:28
Temat: Re: Straszny wieczor....
Od: "Wkn" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> w wiadomooci do
grup dyskusyjnych napisał:g...@4...com..
.
>
> No i siedzielismy wokoll stolu, ja mocno przegieta doprzodu. wino
> sie lalo, bo faceci co i raz wznosili toasty i nie mozna bylo
> sobie pojesc spokojnie! Chateaunef du Pap (pap??) czyli dosc
> ciezki napoj. I nieco wody mineralnej..
>
> no i pod koniec mojego zarcia poczulam, ze jak raz zaraz zemdleje
> albo ze mnie wyleci to zarcie ta sama droga, ktora
> weszlo...zrobilam sie biala, zlana potem i nie moglam wstac.
> no i wyszlo, ze cale to jedzenie bylo po prosyu dla nas za
> ciezkie...my po prostu nie jemy tak, zeby kazda potrawa miala w
> sobie oliwe/maslo/smietane. kompletnie odwyklismy i bardzo duzo
> naszej "diety" zaklada brak tych wspomagaczy.
Cos podobnego przytrafilo mi sie w Wiedniu po zjedzeniu kawalak tortu
truskawkowego, który skladala sie glównie ze smietany, i cukru jak sadze.
W Polsce mi nie szkodza, a tam szkodza, ciekawe.
Ale oni wszystkie ciastka maja tam takie slodkie, ze w polowie porcji mozna
umrzec
Wkn
|