Data: 2002-09-26 17:24:13
Temat: Re: Stres szkolny
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Duch" <a...@p...com> wrote in message news:amv4h2$gvr$1@news2.tpi.pl...
> Wspieranie wrazliwosci dziecka to jedno,
> a utrzymanie klasy w porzadku i realizowanie programu
> to drugie, a tego nie zawsze sie da pogodzic.
Da. Jesli ktos tego nie umie, to niech zmieni zawod.
> Tak bylo z matura, tak sie uczniowie sie tak stresowali
> ze byl pomysl zlikwidowania matury,
Mowilismy o 6 letnim dziecku, a nie o maturzystach.
> nie wiem czy najlepszy - stres jest elementem szkoly +
> nauka jak sobie z nim radzic.
Sa granice zdrowego stressu, jesli dziecko juz "boli brzuch" przed pojsciem
do szkoly, to dzieje sie cos bardzo niedobrego. To juz opisana w kazdym
fachowym podreczniku, klasyka ciezkiego stressu. Dziecko, ktore w ten sposob
poznaje szkole, uczyc sie nie bedzie chcialo, bo bedzie z nia mialo na cale
zycie jak najgorsze skojarzenia.
>Gorzej gdy dziecko sobie nie radzi.
W czym? Czy kazdy musi zostac fizykiem atomowym?
Kaska
|