Data: 2002-09-28 22:29:59
Temat: Re: Stres szkolny
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:an1blt$e1l$1@news.tpi.pl...
> Aklimatyzacja przyszla jednak duzo szybciej. No i pomimo tych problemow
> uczylem sie dobrze a szkole wspominam bardzo dobrze. No ale jak pisalem na
> wstepie ja dziwny jestem ;)
Nie jesteś tak bardzo dziwny :)..
Ja takich miałam trzech :) i żyją.
Każdy inaczej reagował ale dla wszystkich był to stres.
Pierwsze co robiłam, to starałam się zrozumieć o co chodzi naprawdę.
Nauczyciele są różni. Rodzice lubią histeryzować :).
Oj, napatrzyłam się na tych circa ~ 200 wywiadówkach, licząc tylko
najważniejsze :)).
Trzeba dziecku przybliżyć to, że nauczyciel też człowiek.
Tłumaczyłam to nie raz.. z przykładami z życia :).
Trzeba rozmawiać z dzieckiem i tak długo pytać aż wiadomo
na czym polega problem. Wymagać cieplarnianych warunków
dla dziecka też nie wolno - cóż z tego, że w szkole jest miło non stop,
jeśli potem dziecko nie dostanie się do szkoły o stopień wyższej?
Wtedy mówi się, że to wina szkoły.
Jeśli zaś chodzi o szczególnie kiepskich nauczycieli, w tym katechetów ;),
to również DA się ich zmienić ;) - trzeba tylko konsekwentnie mówić o tym
co źle się dzieje - wychowawcom i dyrekcji, a także miejscowym władzom
kościelnym, jeśli takim ów katecheta podlega.
E.
|