Data: 2011-12-29 11:30:26
Temat: Re: Świąteczne kuchenne wzloty i upadki
Od: Bbjk <b...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-29 12:19, Qrczak pisze:
> Uwielbiam zakalca. Każdego. A z keksu to w ogóle miodzio!
> Bardzo bardzo dawno temu, jak teściówka jeszcze keksa piekła, zrobiła
> takiego z podwójnej porcji. A naładowała doń orzechów, kandyzów... No i
> wielość fruktów chyba zaszkodziła mu. Po wyjęciu, wystudzeniu i
> przekrojeniu owego celem postawienia na stole oczom ukazał się ciągnący
> glut. Ale miałam wyżerę przez trzy dni.
Jak zaczynałam piekać, to w keksowe ciasto czasem pękało wzdłuż, a w
pęknięciu chybotał kisielowaty glut, wtedy brutalnie wsadzałam do pieca
wbrew przepisowemu czasowi pieczenia, glut się wypiekał, choć ideałem
toto nie było. Teraz może piec lepszy, albo i kucharka bardziej
doświadczona, ale gluta dawno nie stwierdziłam, czasem szkoda cielęcych
lat :)
--
Bbjk
|