Data: 2011-12-29 11:43:51
Temat: Re: Świąteczne kuchenne wzloty i upadki
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 29 Gru, 12:19, Qrczak <q...@g...pl> wrote:
> Dnia 2011-12-28 20:13, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> > U mnie tym razem wyjątkowo udanym eksperymentem okazał się łosoś ze
> > szpinakiem pieczony w cieście francuskim (przepis z "Ugotowanych", tylko
> > zamiast fety do szpinaku dodałam trochę serka mascarpone). Wyjątkowo
> > dobre wyszły też śledzie po sułtańsku. Zważywszy że obie potrawy nie
> > wymagały zbyt wiele zachodu, tym bardziej polecam - nawet na co dzień,
> > nie tylko od święta.
>
> Żesz u mnie ryb nie lubią, kruca....
>
> > Keks - po raz kolejny zakalec. Ciasto w keksie zawsze wychodzi mi zbyt
> > gęste i chyba dlatego nie daje rady się dobrze dopiec wewnątrz.
>
> Uwielbiam zakalca. Każdego. A z keksu to w ogóle miodzio!
> Bardzo bardzo dawno temu, jak teściówka jeszcze keksa piekła, zrobiła
> takiego z podwójnej porcji. A naładowała doń orzechów, kandyzów... No i
> wielość fruktów chyba zaszkodziła mu. Po wyjęciu, wystudzeniu i
> przekrojeniu owego celem postawienia na stole oczom ukazał się ciągnący
> glut. Ale miałam wyżerę przez trzy dni.
>
> > To tyle z ciekawostek, reszta w normie.
>
> > A jak u Was?
>
> Kuchennie dobrze. Cała za to reszta lekko o kant dupy potłuc.
No dobra. Opowiadaj...
Stalker
|