Data: 2007-12-13 08:56:55
Temat: Re: Szkolne kary
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lila" <H...@H...Com> napisał w wiadomości
news:fjqrj8$hvs$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Agnieszka <a...@z...net> napisał:
>> Szkoła, nauczanie początkowe. Kilkoro dzieci (głównie chłopcy) swoim
>> zachowaniem "rozwalają" lekcję, nauczycielka traci cierpliwość i
>> panowanie i
>> karze całą klasę lub wybrane osoby...
>
> W nauczaniu poczatkowym to raczej problem nauczycielki, która nie umie
> tak zająć całej klasy, żeby nie mieli czasu na rozrabianie. Zwykle w
> takiej rozrabiajacej grupie jest prowodyr - i na nim juz bym sie skupiła,
> np.
> posadzila sobie w pierwszej ławce, czesciej prosila o glosne czytanie itd.
Tak, problem jest z panią.
Co do głośnego czytania... pani uczy angielskiego i jedną z kar było: na
następną lekcję nauczyć się czytać tekst i tłumaczyć na polski - druga
klasa, gdzie wiele dzieci polskie teksty czyta sylabizując, czytania
angielskich tekstów jeszcze nie zaczęli nawet. A to był dopiero początek
problemów.
Agnieszka
|