Data: 2012-02-08 21:47:55
Temat: Re: Szok, nie chcą rodzić, buntownicy.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 07 Feb 2012 23:30:33 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Zapomniałaś, o czym rozmawiamy?
>> O "niemaniu niczego" oraz o "nie zapewnieniu niczego poza wykształceniem".
>
> Dziadek miał ojcowiznę, którą mu zabrano wraz ze zmianą granic Polski.
> Nie był w AL ani później w partii. Dostał dom, ponieważ był żołnierzem
> walczącym na froncie.(...)
Pierwsze słyszę o takiej wspaniałomyślności wladzy ludowej. Wszyscy
zołnierze dostali?
Dziwne.
> Życie w wynajmowanym mieszkaniu jest głupie z dwóch powodów. Koszty
> wynajmu są takie same, a przynajmniej porównywalne jak spłaty kredytu, a
> po drugie nigdy nie będziesz w takim domu mogła się poczuć jak u siebie,
> bo mogą ci najem wymówić, a poza tym nic nie możesz tam zmieniać.
> Może się okazać, że z dnia na dzień właściciel postanawia mieszkanie
> sprzedać, a ty z dziećmi szukaj sobie nowego lokum w czasie np.
> miesięcznego okresu wypowiedzenia umowy.
> Sam miód nieprawdaż?
>
Kredytowane mieszkanie jest rajem, ponieważ:
- NIE JEST Twoje, tylko banku, dopóki go nie spłacisz
- jesteś do niego uwiązana, w razie utraty pracy lub po prostu koniecznosci
jej zmiany masz krańcowo zawężony obszar poszukiwań
- możesz w każdej chwili je stracić z powodu niewydolności kredytowej lub
innych zawirowań, z dnia na dzień po prostu
- z ww powodów też nie czujesz się w nim jak u siebie
- mieszkanie w deweloperskim lokalu (jak już tutaj ktoś pisał) ma krótką
gwarancję i w momencie spłacenia kredytu nie masz nic - masz własną ruinę,
w dodatku powiązaną fizycznie z innymi ruinami, których nikt nie bedzie w
stanie remontować choćby z powodu braku konsensusu/spójności w działaniach
albo i złego stanu technicznego
- moze się okazać, że z dnia na dzień, zanim odbierzesz mieszkanie,
deweloper zbankrutuje i nie masz ani pieniedzy, ani mieszkania (grzmi się o
tym w tv często), deweloperzy bedą masowo bankrutować
I to nie jest miód.
Przewaga mieszkania wynajmowanego:
- brak "uwiązania" j.w., w dowolnym momencie wyjeżdżasz w inny kraniec
Polski
- wszelkie naprawy itp załatwia właściciel w ramach umowy, Ciebie nic nie
obchodzi
- podpisanie umowy z dłuższym niż miesięczny okresem wypowiedzenia jest
bardzo proste z uwagi na dużą podaż mieszkań do wynajmu, okres
wypowiedzenia powinien wynosić przynajmniej 3 miesiące
- zmiany w mieszkaniu SĄ mozliwe (znam z bliskiej obserwacji), zależy to od
indywidualnych ustaleń z właścicielem, a przestawianie ścian nośnych i tak
i tak nie wchodzi w grę nigdzie
- wysokość opłaty za wynajem mieszkania już spada wraz z gwałtownym
wzrostem podaży mieszkań na wynajem, ludzie już teraz masowo oddają do
wynajmu lub pozbywają się mieszkań, widzę to choćby pod Warszawą, gdzie
mieszka moja córka - nowe osiedle, a na co trzecim balkonie wiszą plakaty
"na sprzedaż", mieszkańdo wynajmu jest multum. Nie było tego, kiedy się
wprowadzała dwa lata temu.
>>> Kredytować możesz również nowe, z którego weźmiesz to co zainwestowałaś.
>>
>>
>> Nie rozumiem - CO niby z niego wezmę?
>
> Jeśli ci się noga powinie i będziesz je musiała sprzedać, weźmiesz
> pieniądze, które zainwestowałaś w kredyt.
Niestety mylisz się. Jest smutna zasada, że kiedy coś kupujesz, to kupujesz
drogo, a kiedy MUSISZ sprzedac, sprzedajesz tanio.
Jest wielu ludzi, którzy wzięli kredyty i teraz płaczą.
Otóż np kupili mieszkania w stanie tzw deweloperskim, włożyli po ok.
70-100tys. w wykończenie. I teraz nie mają jak spłacać kredytu, bo np
stracili pracę, więc muszą błyskawicznie sprzedać mieszkanie, bo odsetki od
kredytu PLUS odsetki od niespłaconych rat galopują - a tu kupiec się
targuje i mówi "A po co mi takie płytki, takie podłogi, takie drzwi itp -
ja chcę inne, za te nie placę, proszę sobie zabrać". Więc nieszczęśnicy
chcą sprzedać za cenę netto, tj bez kosztów wykończenia, byleby spłacić ten
kredyt. Tylko że ceny mieszkań tak spadły, że rynkowa wartość mieszkania w
stanie w jakim je kupili już nie daje tej możliwości.
Inny wariant: nie ma kupca, bo mieszkań jest w s..c. Idą więc do banku,
żeby wziął mieszkanie i rozliczył kredyt. Bank mówi że OK, ale to
mieszkanie musi sprzedać, zeby odzyskac pieniadze, a z uwagi na konieczną
szybkość sprzedaży musi zaoferowac kupcowi niską cenę, jeśli ktokolwiek ma
się zdecydować na kupno. No wiec po sprzedaży mieszkania pozostaje do
spłaty i tak tyle to a tyle - i jest to raczej dużo.
:-/
>
>>> Płacenie kamienicznikom, uważam za wyjątkowo głupie.
>>
>> Nie "płacenie kamienicznikom", tylko płacenie za użytkowanie czegoś.
>> Normalna rzecz.
>
> Jasne. Można płacić horrendalne koszty bankom za udzielenie kredytu, ale
> mieć coś swojego w dalszej perspektywie, można i płacić ludziom, że
> wypożyczają ci mieszkanie.
--
XL
|