Data: 2006-05-15 07:42:55
Temat: Re: TATAR
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Akulka" <s...@g...pl> wrote in message
news:e497c3$imd$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:e43gsk$mf8$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Jedno rakotwórcze, drugie śmierdzące, jeżeli już - to parzenie, ale i
>> chemicznie można - meta bisulfatem sodowym - zanurzenie do roztworu na
>> moment, a później dopiero w trakcie obsychania wydziela się dwutlenek
> siarki
>> zabijając mikroby na skorupce...
>
> A jakby tak kwarcówką naświetlić, pomogłoby?
>
> Akulka - co surowych jaj się nie boi bo salmonella w jej życiu to urban
> legend
Witaj miła Akulko!
Przechorowałem - żołądki z drobiu krojone nożem, którym, wymytym płynem
do garów, kroiłem po... kiełbasę. W trzy dni straciłem dwanaście kilogarmów
na wadze, lekarz rozpoznał grypę z powikłaniami żołądkowymi, dopiero choroba
rodziny i psa - po badaniach w szpitalu zakaźnym została zdiagnozowana jako
salmonelloza, a u psa jako tyfus... Podobno człowiek nie zaraża się od psa,
a pies od człowieka to i owszem.
W wyniku toksyn w malignie cały czas "realnie" walczyłem w Heretic'u...
Pomogło czerwone wytrawne wino i kobylak (szczaw koński (Rumex) - napar z
nasion oraz napar z suszonych owoców aronii) - pies leczył się sam
dojrzałymi owocami aronii, a w końcu dla mnie Gastrolit - wypita szklanka
płynu o smaku chemii fotograficznej "nalewała" moje odwodnione ciało z siłą
wodospadu.
|