Data: 2002-11-22 13:21:02
Temat: Re: Tematy okołodzieciowe
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrzej Garapich" <gara@_WYWAL_TO_plusgsm.pl>
napisał w wiadomości
news:3k9stuob7at3pmsrotu9uhmuaf3vvsdpt6@4ax.com...
> [...]czasami zademonstrowanie PRZED DZIECKIEM innego
> zdania (w moim przypadku - liberalizacje zakazów lepszej
> połowy) ma na celu wstrząśnięcie TŻ.
A faktyczny efekt jest dwojaki:
a) dziecko ma mętlik w głowie, i to nie tylko dotyczący samego
omawianego problemu, ale i tego, któremu z rodziców należy
wierzyć i czy w ogóle,
b) TŻ ma podkopany autorytet i wewnętrzny przymus jeszcze
silniejszego o niego zawalczenia, co z dużym prawdopodobieństwem
skończy się jeszcze bardziej restrykcyjnym podejściem do
dziecka.
Średnio fajne, nie?
> No bo jakich użyć srodków, skoro
> pozostałe (rozmowa-poważna rozmowa-rozmowa po nocy-rozmowa
> nocna z płaczem) zostały już wytoczone i nie przyniosły
> skutku?
Jeśli już naprawdę nijak nie da się TŻ przekonać, to - imho -
poradnia jakaś alboco. Ale najpierw może spróbować wynaleźć
jakąś inną formułę rozmowy (np. nie bezpośrednio po akcji, kiedy
żona jest wściekła, że dziecko nie wykonuje jej poleceń, a Ty
dodatkowo podważasz jej autorytet), która trafi do żony.
> [...]
> PL: idź grać, bo wczoraj nnie grałeś
> JA: idź, zrób sobie przerwę (albo idź już spać).
> Ja wiem, że tak nie można, ale słuchanie tych
> kłótni wyprowadza mnie, syna, moją żonę z rónowagi...
No jasne, że nie można. I zauważ, że wysłanie dziecka spać nie
ma na celu ulżenia jego cierpieniom, tylko przerwanie
wyprowadzającej Cię z równowagi sytuacji. Ja bym spróbowała tak
(osoby: DK - dziecko kwękające, że już nie ma siły, RG - rodzic
groźny nakazujący bezwarunkowy powrót do instrumentu, RŁ -
rodzic łagodny skłonny do ustępstw):
DK: ja muszę sobie zrobić przerwę!
RG: idź grać, bo [cokolwiek]!
RŁ: kochanie, a może faktycznie byłoby lepiej, gdyby zrobił
sobie chwilę przerwy? tak z kwadrans, a potem wróci?
wariant1:
RG: nie ma mowy!
RŁ: sory, drogie dziecię, RG wydał takie, a nie inne polecenie.
Proszę wrócić do gry.
DK: [podejmuje kwękanie i wraca do ćwiczeń, z których i tak nic
konstruktywnego nie wynika i my o tym wiemy, ale poświęcamy się
dla ogólnej poprawy sytuacji]
RŁ: [w terminie późniejszym, kiedy RG dojdzie do siebie,
przeprowadza spokojną, popartą logicznymi argumentami dyskusję
na temat]
RG: [ulega rozsądnym argumentom, bo w końcu jest naszym
ukochanym współmałżonkiem, a z kłotliwym uparciuchem byśmy się
nie zadawali, a poza tym mamy plusa za poparcie autorytetu; albo
nie ulega, tylko przekonuje RŁ do swoich racji]
wariant 2:
RG: dobra, piętnaście minut może być.
DK: [zdaje sobie sprawę, że warunki umowy muszą być dotrzymane,
bo inaczej to dopiero będzie przekop, więc po kwadransie wraca
do gry i cieszy się choćby z tego, a przy okazji RG zdecydowanie
zyskuje w jego oczach, o RŁ nie wspominając]
RŁ: [jak wyżej - w odpowiednim momencie przeprowadza rozmowę na
temat uogólniony]
RG: [jak wyżej].
Kurtyna.
Pozdrawiam
Hanka, co jej się łatwo wymądrzać na temat, który jej
bezpośrednio nie dotyczy, a na własnym podwórku radzi sobie raz
lepiej, raz gorzej
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|