Data: 2015-01-15 21:44:30
Temat: Re: Ulubiony piątkowy obiad.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 15 Jan 2015 19:25:58 +0100, Trefniś napisał(a):
> Jednak ja tak widzę bardziej Tolouse-Lautreca. O moich przesłankach można
> byłoby długo...
> Bo jednak to on te kobiety kocha i im współczuje.
Zupełnie nie tak go odbieram. Kalectwo, a wtórnie odrzucenie przez kobiety
zjego sfery, sprawiło, że najlepiej się czuł (bo był akceptowany) wśród
prostytutek i tancerek. Z ich strony nigdy nie spotkało go poniżenie -
zresztą jak mogło, skoro żtp był wypłacalny. Klient nasz pannn...
Z tym jednak towarzystwem związana jest jego kiła, a z odrzuceniem -
alkoholizm. Ale nie widzę tam "miłości", raczej brak zahamowań, no i moze
czasem tak, współczucie. Ale to z racji poznania tego środowiska.
> Degas zaledwie obserwuje.
No nieeeeeeeee.... Malując kobiety Degas kontempluje ich stan wewnętrzny
równie wnikliwie, jak to robi Lautrec! U Lautreca z racji odrzucenia przez
kobiety oraz zwiększonej empatii (kalectwo oraz permanentne przebywanie w
specyficznym środowisku kobiet) jest mnóstwo drgających nut, także w
warsztacie, ale czy się wg Ciebie różnią poniższe obrazy jeśli o wnikliwość
wglądu we wnętrze kobiety chodzi??
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/
d/d8/Edgar_Degas_-_Waiting_-_Google_Art_Project.jpg/
800px-Edgar_Degas_-_Waiting_-_Google_Art_Project.jpg
http://www.wikiart.org/en/edgar-degas/the-absinthe-d
rinker-1876
http://www.allpaintings.org/d/74358-1/Henri+de+Toulo
use-Lautrec+-+Alone.jpg
|