Data: 2003-08-28 19:27:04
Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik gooshy napisał:
> Tak, i nigdy wcześniej nie byłam tego taka pewna jak teraz. I dodam, że nie
> jest to kwestia ambicji. Po prostu go kocham, a miłośc jest ślepa...
>
Gooshy - kobieto! To nie jest żadna miłość!
To strach! Strach skręcający trzewia i ściskający w dołku.... strach
przed tym co bedzie, jak zostaniesz sama, strach przed przyszłością,
samotnością, brakiem perspektyw.......
Każda z kobiet, której sie to przydarzyło to przezywa i wiekszości się
wydaje, że teraz właśnie widzą jak go kochają (nieliczne potrafią się do
tego przyznać). Wielka bzdura! Jak można kochać własnego kata?!
Ty się panicznie boisz.... i strach sprawia, że bedziesz skamleć i
płaszczyc sie za jedno dobre słowo!
I czekać czy okaże cień uczuć czy nie..... - tragedia!
On już zdecydował! Jak chgcesz to zmienić? Przekonać go? Zmienić mu
naturę? Charakter?
To dorosły człowiek - to sie nie uda - dziecku możesz kształtowac
charakter, a nie staremu koniowi.
POza tym sama stwierdziłaś, że chłopak szuka..... nie wiemy czego, ale
to co ma go nie zadowala. Są tacy ludzie - całe życie szukają
niewiedzieć czego i nic nie potrafią zrobić do końca. Budują dom, a jak
skończą nie potrafią w nim zamieszkać, tylko zaczynają budowe czegoś
innego....
Jak Cię czytam, to naprawde jakbyś mówiła o moim ex-, on tez taką ma
naturę. I on uwaza, że to jemu krzywda od losu się stała, bo on przecież
chce tylko byc szczęśliwy, a teraz nie jest.....
I co... chcesz go jeszcze na dziecko namówić? Zgoda - jeżeli jest
zdrowy, w rodzinie nie ma chorób psychicznych i generalnie jest
nosicielem zdrowych genów ok. - ale i tak skończy sie tym, że odrobi
rolę byczka rozpłodowego i sobie pójdzie, a ty już myśl, czy cię stac
bedzie na samotne macierzyństwo. Dla takich facetów dziecko to kula u
nogi, a on już jedną ma - Ciebie!
Zrobisz, jak będziesz chciała, ale jeżeli wogóle cos do niego czujesz,
kochasz go - pozwól mu odejść.
Miłość nie polega na zmuszaniu kogoś do działania takiego jak ty
chcesz.... Jak się kogoś kocha to chce się jego szczęścia (tego przecież
sama od niego wymagasz, prawda?). Jak on twierdzi, że będzie
szczęśliwszy sam - pozwól mu odejść.
I tak go nie przekonasz - będziesz odgrywała rolę męczenniczki a żadnej
chwały z tego mieć nie bedziesz. Nikt Ci za to nie podziękuje. A na
koniec dostaniesz kopa w d.... i zostaniesz sama jak stary kapeć.
A wtedy będziesz tylko żałować, że straciłaś tyle czasu.....
Eulalka
ps. Ja cie rozumiem, nawet współczuję, ale nie trawię bab-męczenniczek.
|