Data: 2011-11-09 23:08:59
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 09 Nov 2011 23:59:39 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-11-09 23:30, Paulinka pisze:
>
>>> A GDZIE tu była mowa o Stasiu z tymi zatokami - zabij, nie wiem :->
>>
>> Tu mowa o dziecku, które się boi i cierpi. Aniołki mu nie pomogą. A mama
>> i tata bardzo.
>
> Prawda. Pamiętam, że na pierwszej punkcji byłam z babcią (też chyba ok.
> 6-7 lat miałam). Darłam się wniebogłosy. Za drugim razem było znacznie
> lepiej, bo raz, że już wiedziałam z czym to się je, a dwa - byłam z mamą :)
Moje dziecko siedziało cicho i spokojnie, samo, tj bez trzymania go - a
pani doktór napierając całym ciałem wbijała mu taką wielką strzykawę w kość
sitową nosa... Mało nie zemdlałam.
|