Data: 2009-05-27 07:00:36
Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Mermaind <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mój "zakręcony" Piotrek nie ma raczej deficytu uwagi. Może tylko
inteligencję wyższą niż przeciętna ;) (bo to akurat przez przypadek miał
badane). Więc pewnie czasem myślami woli bujać w obłokach, niż twardo
stąpać po ziemi.
Dnia 26-05-2009 o 22:28:43 Habeck Colibretto <h...@n...gazeta.pl>
napisał(a):
> Wiesz... te sposoby, że sam
> zapłaci itp. wcale nie muszą na takie dziecko działać. On i tak zaraz
> zapomni jakie mają być konsekwencje.
To nie do końca tak.
Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o ukaranie. Wbrew pozorom. Ani o nadzieję,
że dzięki temu zacznie mniej gubić (choć u nas pomogło)
Raczej o umiejętność "radzenia sobie". (kieszonkowe zawsze można zwiększyć)
Kiedy zgubiłam komórkę najbardziej wkurzała mnie reakcja mojej rodziny.
Niby mieli prawo. Ale po co te niedowierzanie "jak mogłaś", lekceważący
uśmieszek, bo oni to "nigdy". Co tam, nikt normalny przecież nie gubi
komórek!
A to moja komóra, sama zgubiłam, sama zarobię na jej odkupienie i sama
kupię nową.
I tego starałam się uczyć. Radzenia sobie. Samodzielności. Zgubiłeś? Wróć,
poszukaj.
Wiem, że to może być dla niego trudne. Musi ponieść jakieś tam
konsekwencje. Ale sądzę, że to jest lepsze dla dziecka.
Przykład:
Piotrek zbubił kurtkę. Musi mi o tym powiedzieć. Ja staram się być
spokojna, ale wewnętrznie się wściekam, bo kupiłam ją parę dni temu.
Wracam, szukamy. On w tym wszystkim jest z boku. Jemu w zasadzie może być
tylko przykro...
Może jednak sam wrócić i samodzielnie poszukać (oczywiście powienien
wiedzieć jak, gdzie i kogo pytać, dlatego początkowo trzeba nad tym
czuwać) to mimo pewnych przykrości ostatecznie jego ostatnim uczuciem może
być duma: sam zrobiłem błąd i sam go naprawiłem. Znalazłem :)
Chwalić, że przyniósł wszystko do domu? Jakby to nie był stan naturalny ;)
Jeśli już to doceniam to, że zawiązał bluzę w pasie zamiast ją odłożyć
obok i dzięki temu wspaniałemu pomysłowi przyniósł ją do domu :D
Pozdrawiam
Jola
|