Data: 2009-05-27 20:00:23
Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Mermaind <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 27-05-2009 o 21:37:15 Habeck Colibretto <h...@n...gazeta.pl>
napisał(a):
> Ale o konsekwencje chodzi.
Nie kumam.
Ma nie ponosić konsekwencji, bo i tak o nich zapomni?
Niektóre są na tle istotne, że się o nich pamięta dłużej. Inne są nieważne
i można spokojnie o nich zapominać. Są dzieci, które potrafią rozróżnić te
sytuacje. Śmiem twierdzić, że większość.
> <ciach>
> Zgubić komórkę? Jak można!?
Prawda? :)
Dlatego ja nie wykrzykuję, "Jak mogłeś zgubić bluzę" ;)
> Dla dziecka, które ciągle zapomina przynoszenie do domu nie jest stanem
> -
> jak Ty to nazywasz - naturalnym. Ale to jest stan naturalny dla Ciebie
> (przypomnij sobie co sądzą inni o gubiących telefony).
Zaduszę własnymi rękami tego, kto mi radośnie zakrzyknie: "brawo,
przyniosłaś telefon do domu" ;)
> To po prostu jeden
> ze stanów. Dla niego tak samo naturalny jak to, że zgubił (zapomniał, że
> miał zgubić ;) ).
Moje rady odnoszą się też do tego, jak ułatwić sobie życie z
"wszystkogubiącym". Redukując sytuacje wymagające mojej interwencji
zachowuję swój spokój i zaangażowanie dla poważniejszych przypadków :)
(próbowałeś kiedyś kupić klapki na basen poza sezonem? W 10 sklepach pod
rząd były wyłącznie różowe ;) )
I jak nauczyć delikwenta życia z własnym roztargnieniem :)
Chwalenia i nagradzania nie zabraniam... Tylko czy on będzie o tym
pamiętał? ;)
A tak w ogóle to teoretyzujesz, czy piszesz z własnego doświadczenia?
Pozdrawiam
Jola
|